Informację o wybuchu pożaru w cukrowni w Gostyniu, straż pożarna otrzymała 5 sierpnia około godziny 7.30. Z pierwszych wieści wynikało, że ogień znajduje się wewnątrz obiektu, doprecyzowanie jednak to wykluczyło. Okazało się, że w płomieniach znalazł się taśmociąg znajdujący się na terenie gostyńskiej cukrowni, ale poza zabudowaniami.
Spalony taśmociąg do wysłodków buraka cukrowego
Na miejsce skierowano zastępy z JRG Gostyń oraz okoliczne jednostki OSP. Ogień został bardzo szybko opanowany i ugaszony. Spalił się jedynie taśmociąg do wysłodków buraka cukrowego. Na ten moment nie ma informacji, co doprowadziło do pożaru i czy w wyniku działania ognia uszkodzona została również konstrukcja nośna taśmociągu.
Jak podaje Pfeifer & Langen, ogień wybuchł w czasie prowadzenia prac spawalniczych, które prowadzone są przed kampanią cukrowniczą.
- Gaszenie pożaru rozpoczęli pracownicy cukrowni. Pierwszą jednostką, która pojawiła się na miejscu zdarzenia była OSP przy cukrowni w Gostyniu. Wezwani zostali też strażacy z Państwowej Straży Pożarnej. Pożar został ugaszony w ciągu niespełna godziny - napisano w ofcjalnej informacji.
- Akcja przebiegła bardzo sprawnie. Głównie dzięki natychmiastowej i profesjonalnej reakcji naszych pracowników oraz szybkiemu przybyciu jednostek gaśniczych. Dla nas najważniejsze jest to, że nikomu z osób przebywających na terenie cukrowni nic się nie stało - mówi Damian Głębski, szef produkcji podstawowej w cukrowni w Gostyniu.
W tej chwili trwa dokładne określanie przyczyn zdarzenia oraz szacowanie strat. Służby cukrowni analizują wpływ pożaru na sprawność instalacji cukrowni i przebieg nadchodzącej kampanii cukrowniczej.
– Na pierwszy rzut wyglądało to bardzo poważnie. Jednakże zniszczeniu uległa niewielka część instalacji. Ze wstępnych ustaleń wynika, że planowane rozpoczęcie kampanii nie jest zagrożone – mówi Damian Głębski.
Bernat Patrycja/Michał Czubak
Źródło: Pfeifer&Langen
Fot: archwium