Jak informuje tygodnik-rolniczy.pl jednym z pierwszych wyzwań, z jakimi będzie musiał zmierzyć się nowo powołany minister rolnictwa Czesław Siekierski jest kwestia importu cukru z Ukrainy. Polscy rolnicy - plantatorzy buraka cukrowego alarmują, że po zawieszeniu kontyngentów przyjeżdża go do UE 35 razy więcej! Dlatego 13 grudnia, od razu po zaprzysiężeniu Siekierskiego na urząd ministra rolnictwa, złożyli wniosek o wprowadzenie natychmiastowego embarga na ukraiński cukier. Domagają się także przywrócenia kontyngentu importowego dla ukraińskiego cukru w ilości 20 070 t.
- Po jego zawieszeniu import cukru z Ukrainy w roku gospodarczym 2022/23 przekroczył 400 tys. t, w obecnym sezonie szacunki strony ukraińskiej wskazują na 700 tys. t, natomiast w roku gospodarczym 2024/25 ten wolumen może przekroczyć 1 mln t – alarmuje Rafał Strachota, szef Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.
Będzie trzeba zmniejszyć zasiewy?
W jego ocenie są to ilości, które destabilizują równowagę rynkową.
- W bieżącym sezonie w Polsce wyprodukujemy ok. 2,3 mln t cukru – zachodzi pytanie o ile set tysięcy ton będziemy musieli zmniejszyć produkcję cukru (i zasiewy buraków) w przyszłym roku, jeżeli import cukru z Ukrainy będzie dalej możliwy? – pyta Strachota.
Plantatorzy zaznaczają, że bezcłowy i nieograniczony wwóz cukru z Ukrainy jest poważnym zagrożeniem dla trwałości uprawy buraków cukrowych w naszym kraju.
- Najbardziej narażone są państwa przygraniczne – w większości wolumen wwożony do UE pozostaje właśnie w tych państwach. W ostatnich miesiącach w Polsce i pozostałych krajach graniczących z Ukrainą odnotowano znaczne spadki cen cukru, co stawia polski przemysł i rolnictwo w pozycji mniej konkurencyjnej do partnerów z Europy zachodniej – tłumaczy Strachota.
Plantatorzy dodają też, że Słowacja i Węgry już dostrzegły skalę problemu i wprowadziły zakaz importu cukru z Ukrainy.
CIBE: europejscy plantatorzy czują się zdradzeni i oburzeni
Również Międzynarodowa Konfederacja Europejskich Plantatorów Buraków Cukrowych CIBE zwraca uwagę, że wbrew oświadczeniom Komisji Europejskiej wpływ importu ma istotne konsekwencje dla plantatorów buraków cukrowych.
- Europejscy plantatorzy czują się zdradzeni i oburzeni podwójnymi standardami stosowanymi przez KE, która zakazała stosowania w UE licznych substancji czynnych używanych do ochrony buraków cukrowych takich jak nasiona zaprawiane neonikotynoidami, jednocześnie przymykając oko na masowy import cukru buraczanego z Ukrainy, gdzie stosowanie tych substancji jest dozwolone i niezgodne z Europejskim Zielonym Ładem – czytamy w wydanym 13 grudnia oświadczeniu CIBE.
CIBE ocenia, że bezczynność KE to wyraźny sygnał, by przenosić inwestycje i zakłady przetwórcze z UE do Ukrainy.