W połowie września br. koncern Nordzucker Polska SA rozpoczął kampanię cukrowniczą, która ma potrwać do końca stycznia 2024 roku. O sytuacji na starcie kampanii, przebiegu wegetacji buraków cukrowych oraz prognozach dla rynku cukru rozmawiamy z kierownictwem i pracownikami firmy.
Kampania cukrownicza 2022/2023 poprzedzona była dużą dynamiką na rynku cukru spowodowaną skutkami agresji Rosji na Ukrainę. Rosnące koszty produkcji ale i ceny cukru na rynkach spowodowały znaczny wzrost cen buraków kontraktacyjnych. W efekcie uprawa buraków cukrowych była jedną z najbardziej opłacalnych w rolnictwie. Czy ta sytuacja powtórzy się także w sezonie 2023/2024? Umowy podpisane na ten rok dają plantatorom bardzo dobre warunki finansowe. Pod znakiem zapytania stoją koszty uprawy, których zmienność jest bardzo dynamiczna, zwłaszcza jeżeli chodzi o nawozy mineralne, paliwo, części zamienne i koszty usług rolniczych.
Ceny cukru i buraków cukrowych będą wysokie
Zdaniem Prezesa Zarządu Nordzucker Polska SA Marcina Lechowskiego perspektywy dla cukru i buraków cukrowych są bardzo dobre, dlatego możemy się spodziewać ich wysokich cen w najbliższych latach.
- Wiemy, że cena cukru w dużej mierze jest determinowana przez poziom cen na rynkach globalnych. Na giełdzie w Nowym Jorku czy Londynie pokazują one najwyższy poziom cen cukru na przestrzeni ostatnich wielu lat. Oczywiście to jest pochodną sytuacji ogólnej na rynku cukru. Brazylia wyprodukuje rekordowo dużą ilość cukru, natomiast ze względu na ograniczenia logistycznie będzie bardzo trudno wyeksportować ten cukier na rynki światowe. Jeśli chodzi o drugiego największego producenta cukru, czyli Indie, to rząd w Delhi planuje najprawdopodobniej zakaz eksportu, jeśli ta produkcja będzie kształtowała się poniżej 30 mln ton. Jeśli chodzi o Tajlandię, tutaj mamy ze względu na słabszy przebieg pogodowy dużo mniejszą produkcję cukru. Analitycy szacują, że ta produkcja będzie niższa o ok. 2 miliony ton - informuje szef koncernu z siedzibą w Opalenicy.
Zdaniem prezesa Nordzucker Polska problematyczny dla całej UE jest cukier z Ukrainy, która będzie chciała na pewno eksportować go na rynki europejskie, co oczywiście jest dużą zmianą w stosunku do tego, jak to wyglądało jeszcze przed wybuchem wojny.
- Pamiętajmy o tym, że cukier z Ukrainy przed wojną nie trafiał na rynki europejskie. Producenci w UE muszą spełniać określony szereg kryteriów, których nie muszą spełniać producenci w Ukrainie. W związku z tym oczywiście jakościowo nie jest to ten sam
cukier. Dlatego nasi klienci nie mają wątpliwości i wybierają cukier pochodzenia europejskiego, w tym przypadku wyprodukowany w Polsce. Myślę, że mogę powiedzieć, że 100% cukru produkowanego przez nas w Polsce trafia na polski rynek - dodaje Marcin Lechowski.
Jakie będą plony buraków cukrowych w UE?
Jak informuje prezes Nordzucker Polska, producenci cukru w Europie spodziewają się plonów na poziomie średniej wieloletniej.
- Nie będzie to ani dużo mniej, ani znacznie więcej od średniej wieloletniej. Warto pamiętać o tym, że jest to system naczyń połączonych. Jeżeli spada cena cukru, to spada cena za surowiec. Dlatego musimy myśleć o tym, żeby zagwarantować dochodowość z uprawy dla plantatorów tutaj w Polsce oraz w całej Europie i stworzyć taki mechanizm, który będzie
pomagał Ukrainie w eksporcie tego cukru, ale poza Unię. Chodzi o rynki, gdzie cukier z Ukrainy trafiał jeszcze przed wybuchem wojny tylko i wyłącznie po to, żeby nie zdestabilizować sytuacji w całej Unii Europejskiej. Drastyczny spadek cen w Europie przełoży się oczywiście wprost na cenę za surowiec - przekonuje Marcin Lechowski.
Jak dodaje, zarówno
Europejski Związek Producentów Cukru, jak i
Europejski Związek Plantatorów Buraka Cukrowego wystosowali pismo do Komisji Europejskiej, aby ograniczyć
napływ tego cukru z Ukrainy do Europy
Marcin Lechowski, Prezes Zarządu Nordzucker Polska SA
Kontraktacja buraków cukrowych w Nordzucker Polska SA
Zdaniem prezesa Lechowskiego poziom cen buraków kontraktacyjnych, który obowiązuje obecnie, jest atrakcyjny dla plantatorów.
- Plantatorzy mają możliwość uzyskania dochodu z uprawy
buraka cukrowego. To widać też po dynamice kontraktacji - jej tempo w tym roku było zaskakująco wysokie i w naszej spółce jest już zakończona. To najlepiej świadczy o tym, że plantatorzy też potrafią oczywiście liczyć i widzą korzyści z uprawy buraka, biorąc pod uwagę oczywiście wszystkie uprawy przemysłowe, z którymi na ogół burak jest porównywany, czyli uprawę zbóż, kukurydzy, rzepaku - informuje prezes koncernu z siedzibą w Opalenicy.
Zapytany o zainteresowanie kontraktacją wśród dotychczasowych plantatorów i nowych rolników dodaje, że wszyscy obecni plantatorzy chcieli zakontraktowali buraki. Rolnicy spoza tego grona zostali częściowo ograniczeni.
- To wynika z naszych planów dotyczących kontraktacji, zdolności przerobowych spółki i możliwości sprzedażowych. Według danych GUS i
Związku Producentów Cukru, ta konsumpcja w Polsce wynosi około 1,6 miliona ton. Także ona się utrzymuje na w miarę stabilnym poziomie, zresztą podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej. Strategicznymi kierunkami sprzedażowymi dla Nordzucker w Europie są przede wszystkim odbiorcy przemysłowi, którzy stanowią 80%. Tylko około 20% sprzedaży trafia do sieci handlowych i detalicznych - dodaje Marcin Lechowski.
Umowy kontraktacyjne z plantatorami w Nordzucker Polska od 4 lat zawierane poprzez system e-Contracting w sposób elektroniczny.
Dobre perspektywy na stracie kampanii 2023/2024
Perspektywy na rynkach są zatem dobre, a jakie sygnały płyną z pól i zakładu po pierwszych dniach kampanii cukrowniczej 2023/2024. Zdaniem Natalii Mioduszewskiej, dyrektor ds. surowcowych Norzucker Polska SA, start jest bardzo dobry i pozwala na optymizm co do wykonania założeń.
- Początek kampanii oceniamy bardzo dobrze. Pogoda nam sprzyja. Zbiory, które rozpoczęły się w połowie września , przebiegają pomyślnie. Aura jest idealna do zbioru – jest odpowiednia wilgotność plantacji. Logistyka surowca przebiega zgodnie z naszym planem bez żadnych zakłóceń. Na ten moment szacujemy, że z tych pierwszych zakończonych dostaw od pierwszych
plantatorów uzyskaliśmy
ok. 62 ton z hektara. Polaryzacja, co jest standardowym zjawiskiem na początku kampanii w okresie pierwszych dostaw, jeszcze nie jest tak satysfakcjonująca – kształtuje się na poziomie około
15%. Natomiast obecne warunki – dużo słonecznych oraz ciepłych dni – powodują, że polaryzacja powinna z czasem rosnąć, a my spodziewamy się dobrych wyników kampanijnych. Szacunki na koniec kampanii również są przez nas oceniane optymistycznie - informuje Natalia Mioduszewska.
Jak zaznacza, zakład w Opalenicy skupuje buraki w ilości około 8 tys. ton dziennie, ponieważ w tej chwili cukrownia jest w stanie przerabiać taką ilość buraków. Skup organizowany z pewnym zapasem, tak aby do samego końca kampania przebiegła bez żadnych zakłóceń i aby surowca nie zabrakło.
Natalia Mioduszewska, dyrektor ds. surowcowych Norzucker Polska SA
Jak wygląda skup buraków cukrowych w Opalenicy?
Przywóz buraków do zakładu w Opalenicy przebiega w sposób standardowy. Surowiec przejeżdża transportem samochodowym przez system wagowy, następnie auta są losowo kierowane do poboru prób na zawartość cukru, sodu, potasu i azotu alfa-aminowego.
- W przypadku naszych laboratoriów, które są laboratoriami akredytowanymi przez Polskie Centrum Akredytacji, cały proces odbywa się w sposób w pełni automatyczny, począwszy od poboru prób, które trafiają następnie do bufora, gdzie robot również w sposób losowy kieruje daną próbę do dalszych analiz. Po przejściu całego procesu i przejściu próby przez miazgownik z jednej próby pobierane są wyniki właśnie na wspomniane parametry - wyjaśnia
Natalia Mioduszewska.
Uprawa tradycyjna vs. bezorkowa buraków cukrowych
Jak informuje dyrektor Mioduszewska, do tej pory nadal przeważa uprawa tradycyjna. Jednak mając na względzie przyszłość i trendy, które wchodzą w życie (mowa tutaj m.in. o rolnictwie zrównoważonym i regeneratywnym), Nordzucker Polska chce intensyfikować swoje działania w kierunku zwiększenia areału buraku uprawianego w sposób uproszczony, czyli w systemie bezorkowym.
- Od kilku lat prowadzimy system certyfikacji naszych plantatorów. Wszyscy nasi plantatorzy są objęci inicjatywą na rzecz zrównoważonego rozwoju, co prowadzimy od lat. Prowadzimy również działania o nazwie Inicjatywa
Smart Beet. Obejmuje to obszar produkcji buraków oraz szkolenia dla plantatorów. Ponadto wprowadziliśmy w tym roku program Agripartner, który wydaje się innowacyjny na skalę Polski i Europy. Tą podstawą działania programu Agripartner jest dla nas transfer wiedzy do plantatorów na temat nowoczesnego sposobu produkowania buraków cukrowych - informuje dyrektor Mioduszewska.
Portal
Agripartner umożliwia plantatorom wypełnianie karty plantacji w formie zabawy opartej o system bonusów i nagród ponieważ spółka z Opalenicy odchodzi od formy papierowej). Taką kartę można następnie wydrukować i mieć ją dostępną po zakończeniu sezonu wegetacyjnego. Zdaniem pracowników Nordzucker Agripartner wspiera również plantatorów w obszarze codziennych działań dostarczania informacji do zakładu i zdecydowanie poprawia jakość współpracy, tempo wymiany informacji między cukrownią a plantatorami.
W Opalenicy odchodzą od wykorzystania węgla w produkcji cukru
Dzięki wielu zapobiegawczym działaniom ubiegłoroczny kryzys węglowy nie dotknął Nordzucker Polska. W tym roku sytuacja jest inna, bo koncern intensywnie wprowadza dekarbonizację całego procesu produkcji cukru.
- W grupie Nordzucker Polska koncentrujemy się przede wszystkim na zrównoważonym rozwoju, zmniejszeniu energochłonności procesu i dekarbonizacji całej naszej produkcji. Dlatego realizujemy kilkuletni
plan odejścia od węgla jako paliwa i przejścia na gaz. W obydwu cukrowniach są realizowane inwestycje związane z budową przyłączy gazowych oraz gazociągów doprowadzających gaz ziemny do cukrowni. W dalszej perspektywie będziemy stopniowo zastępowali gaz ziemny jako paliwo kopalne
biometanem pochodzącym z biogazowni. W samej fabryce prowadzimy inwestycje ukierunkowane na zmniejszenie zużycia energii w samym procesie. Przykładem są aparaty wyparne, które stanowią część nowej inwestycji zrealizowanych w tym roku w
cukrowni Opalenica. Ta inwestycja pozwoli zmniejszyć jednostkowe zużycie energii w procesie. Wprowadziliśmy również nowe urządzenia, takie jak krajalnica i prasa wysłodków, które charakteryzują się poprawioną sprawnością i mniejszym jednostkowym zużyciem energii - informuje
Dominik Stefański, dyrektor zakładu produkcyjnego w Opalenicy.
W zeszłym roku spółka miała duży dylemat, czy uda się zapewnić odpowiednią ilość węgla do procesu, aby zapewnić bezpieczną kampanię. Jednak poprzez niestandardowe działania podjęte przez zarząd spółki, przez dział zakupów udało się zapewnić węgiel do procesu na kampanię dla obydwu cukrowni. Ten węgiel był z różnych źródeł: częściowo z polskich kopalni, częściowo z importu. W tym roku ten problem już był znacznie mniej dotkliwy.
Dominik Stefański, dyrektor zakładu produkcyjnego w Opalenicy
Nowoczesny proces produkcji cukru
Jak tłumaczy dyrektor Stefański, sam proces produkcji cukru trwa kilkanaście godzin od momentu wejścia buraka do fabryki do momentu pojawienia się kryształu. Całość procesu zajmuje kilka dni, ponieważ krystalizacja odbywa się w kilku stopniach, a kolejny stopień jest dłuższy od poprzedniego ze względu na zmieniające się parametry technologiczne. Całość procesu zamyka się w czasie około 72 godzin, czyli to są praktycznie 3 doby (czasem dłużej), tak aby od momentu wejścia cukru buraku do momentu wyjścia postaci kryształu wszystkie procesy zostały zamknięte.
- Jeśli chodzi o potencjał produkcyjny na chwilę obecną, mamy jeszcze początkowy okres kampanii i stosunkowo niską zawartość cukru w buraku. Trudno jeszcze oszacować wielkość produkcji. Część cukru trafia do magazynu, a część bezpośrednio jest sprzedawana po wykondensowaniu i zapakowaniu według zamówień do określonych klientów i dostarczany praktycznie non-stop, bez przerwy - dodaje Dominik Stefański.
Niestandardowy przebieg wegetacji buraków cukrowych w 2023 roku
Zanim jednak buraki cukrowe trafią do zakładu, to muszą przejść cały proces wegetacji na plantacjach. Pod tym względem każdy rok jest inny. W tym roku szczególnie trudna była wiosna.
- Pierwsze siewy buraków miały miejsce w tym roku 18 marca. Jeśli chodzi o warunki uprawy i siewu, były one dość utrudnione z powodu niestabilnej pogody. Często padały deszcze, co powodowało zalewanie plantacji. Intensywne opady spowodowały zaskorupienie gleby na już zasianych polach, a część plantacji była zalana i konieczne było przesiewanie. Optymalne warunki w rejonie Opalenickim pojawiły się dopiero po 20 kwietnia. Buraki zasiane po tej dacie wydają się najlepiej rozwijać. Te, które były zasiane w drugiej dekadzie kwietnia, miały gorsze warunki. Część buraków wymagała przesiewania, a druga, która była na glebie zaskorupionej oraz nie została przesiana, i wtedy trzeba było szukać sposobu, żeby poprawić warunki poprzez spróchnianie międzyrzędzi i poprawę stosunków wodno-powietrznych w glebie - tłumaczy
Andrzej Jankowiak, inspektor terenowy Nordzucker Polska SA.
Trudne zwalczanie wtórnego zachwaszczenia w burakach cukrowych
Jak zaznacza inspektor, w zakresie zwalczania chwastów na większości plantacji konieczny był pierwszy zabieg oprysku między siódmym a dziesiątym dniem po siewie. Stosowane są mieszanki kilku substancji czynnych dostosowane do występowania konkretnych chwastów uciążliwych na danym polu.
- Dla każdej plantacji przy pomocy naszej lub innych doradców są dedykowane specjalne programy opryskowe, które uwzględniają konkretne problemy na danym polu. Jeśli program był dobrze ułożony, to te zabiegi były praktycznie na ogół skuteczne. Jest problem ze zwalczaniem chwastów później, w momencie występowania tzw. zachwaszczenia wtórnego. Część
gatunków chwastów, takich jak np. szarłat. Jest to gatunek ciepłolubny, który występuje dość późno. Często już po zużyciu całego programu opryskowego (np. jak zrobimy 3-4 zabiegi) nagle wychodzi szarłat i zabawa się zaczyna od nowa. Niektóre gatunki chwastów uodparniają się na poszczególne substancje czynne, co sprawia, że na jednym polu program może zwalczać komosę, a na drugim niekoniecznie - wyjaśnia Andrzej Jankowiak.
Andrzej Jankowiak, inspektor terenowy Nordzucker Polska SA
Problemy ze szkodnikami
W rejonie cukrowni Opalenica pojawiły się 2 nowe gatunki szkodników: skośnik buraczak i szarek komośnik. Szczególnie groźny jest szarek komośnik, który może zrobić naprawdę duże spustoszenie na plantacji.
- Od początku wegetacji mamy system monitoringu, w którym na wyznaczonych plantacjach są rozstawiane pułapki na szkodniki. Co tydzień kontrolujemy te pułapki i obserwujemy siłę porażenia oraz nalot tych szkodników.
Skośnik buraczak występował od początku aż do połowy sierpnia. Były momenty, że na niektórych plantacjach próg szkodliwości był przekroczony i koniecznie było wykonywanie zabiegów. Na szczęście
szarek komośnik nas mocno nie nawiedza - wyjaśnia Andrzej Jankowiak.
Chwościk groźny dla plantacji
W ocenie inspektora Nordzucker Polska z chorób grzybowych najwięcej problemów sprawia chwościk burka. Pozostałe choroby, takie jak brunatna plamistość, mączniak czy rdza, zazwyczaj występują poniżej progu szkodliwości.
- Jeśli chodzi o chwościka, pierwsze konkretne objawy pojawiły się w połowie lipca, gdzie przy monitoringu na 15 lipca było od 1 do 7% porażenia. Przekroczenie progu szkodliwości występuje powyżej 5%. Wydaliśmy zalecenia opryskowe rolnikom i w większości przypadków rolnicy wykonali te zalecenia, co pozwoliło na utrzymanie porażenia na poziomie progu szkodliwości przez cały okres wegetacji. Do końca września porażenie jest nadal obecne, ale również utrzymuje się na poziomie progu szkodliwości lub poniżej - relacjonuje Andrzej Jankowiak.
Bartłomiej Czekaławspółpraca: Maryia KhamiukZdjęcia Szymon Sliwiński.