Zakłady zajmujące się skupem bydła mięsnego w ubiegłym tygodniu zapowiadały, że będą obniżać ceny byków. Owszem, niektóre się zdecydowały, ale obniżki są bardzo nieśmiałe. Na rynku obecnie rośnie zapotrzebowanie na krowy, co może mieć związek z tym, że konsumenci chętniej sięgają po fast foody z dowozem lub biorąc jedzenie na wynos, niż chadzają do restauracji, ze względu na pandemię. Wiadomo, że wołowina pochodząca z krów przeznaczona jest do produkcji hamburgerów w jednej z najpopularniejszych sieciówek.
Zakłady dość solidarnie podniosły ceny krów w skupach, a są to podwyżki wcale niemałe, bo nawet o 0,5-1 zł/kg. W UE ceny krów od kilku miesięcy systematycznie rosły, teraz średnio rolnicy otrzymują 3,64 euro/kg w wadze poubojowej (powyżej 16 zł/kg). Stawki od ubiegłego roku wzrosły o 33%. Praktycznie wszędzie brakuje krów, to także wynika z dość dobrych cen mleka, przynajmniej na polskim rynku. Przy obecnych kosztach produkcji, to może nie rewelacja, ale zawsze jeden z powodów, żeby nie brakować stada.