W ubiegłym tygodniu pracownicy skupów mówili o tym, że jest mniejsze zainteresowanie kontrahentów z państw UE zakupem ćwierci i elementów. Nic w tym dziwnego, gdyż ceny polskiej wołowiny (498 euro za 100 kg) za bydło w klasie R są wyższe o 10 euro od średniej ceny w UE (489 euro za 100 kg), a więc jest jeszcze sporo innych państw, które sprzedają wołowinę taniej niż polskie zakłady. Stąd również presja na obniżki cen w Polsce, ale rolnicy niechętnie do nich podchodzą i nie zgadzają się na obniżkę na podwórku. Sprzedają ci, którzy muszą, a krakowskim targiem udaje się utrzymać stawki za bydło z ubiegłego tygodnia.
W kraju, jednocześnie po żniwach wzrosła nieco podaż byków. Ceny zbóż są nadal niezadowalające w skupie, a rzepak wciąż idzie w dół. Hodowców czeka siew ozimin i jesienne nawożenie. A ceny nawozów prawdopodobnie znów wzrosną, w związku ze wzrostem cen gazu i ograniczeniem produkcji nawozów azotowych przez Grupę Azoty. Hodowcy nie będą zadowoleni, gdy stawki za żywiec wołowy zaczną spadać, a inne koszty dalej rosnąć, a niestety taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Ceny bydła: stawki stoją, ale to nie potrwa długo
Tak jak informowaliśmy w ubiegłym tygodniu to był ostatni tydzień podwyżek. Na razie stagnacja, ale nie na długo...