Czy import wołowiny Mercosur to naprawdę tylko 1,5%?
Jacek Zarzecki z Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny zwraca uwagę, że dane dotyczące kontyngentu na import wołowiny z krajów Mercosur wprowadzają w błąd. Według niego uzgodnione 99 tysięcy ton stanowi zaledwie 1,5% całkowitej spożycia wołowiny i cielęciny w UE „to nie jest do końca tak, to trochę zakłamuje rzeczywistość”.
- Te 1,5% to są najlepsze wyręby. Te 99 tys. ton wołowiny z krajów Mecosur to są najlepsze wyręby. To jest rostbef, to jest polędwica, to jest antrykot, której w Unii Europejskiej produkuje się około 700 tysięcy ton. Więc widzimy, że to nie jest 1,5%, tylko to się nagle robi około 15-20% wolumenu – wyjaśnia wiceprzewodniczący Polskiej Platformy Zrównoważonej Wołowiny.
99 tysięcy ton wołowiny z Mercosur już za sześć lat
Zgodnie z umową po sześciu latach okresu przejściowego kraje Mercosur będą mogły eksportować do Unii Europejskiej 54,45 tys. ton świeżej i schłodzonej wołowiny oraz 44,55 tys. ton mrożonej wołowiny po obniżonej stawce celnej 7,5%. Ilości te odnoszą się do masy tuszy.
Te kontyngenty importowe mają zastosowanie oprócz istniejącego już kontyngentu „Hilton”, który pozwala na import około 45 tys. ton wysokiej jakości wołowiny przy stawce celnej wynoszącej obecnie 20%. Po wejściu w życie umowy Mercosur cło to zostanie całkowicie zniesione.
Realne zagrożenie dla unijnych rolników
Belgijski eurodeputowany Benoît Cassart, który sam prowadzi gospodarstwo hodowlane, już w momencie ogłoszenia porozumienia ostrzegał przed jego skutkami. Jak podkreślił, kontyngenty importowe dotyczące głównie najlepszych kawałków wołowiny, co stanowi „realne zagrożenie” dla unijnego rynku. Wynika to z faktu, że rolnicy w UE zarabiają na kawałkach mięsa premium, takich jak antrykot i polędwica.
W obliczu nowych regulacji producenci unijni mogą stanąć przed trudnym wyzwaniem, by konkurować z tańszą wołowiną wysokiej jakości z Ameryki Południowej.
Źródło: topagrar.com