Kryzys związany z koronawirusem stawia przemysł mięsny w USA w centrum zainteresowania tamtejszego społeczeństwa. W sklepach spożywczych obowiązywały ograniczenia, dotyczące zakupów mięsa. W Stanach Zjednoczonych przemysł mięsny kuleje, ze względu na dużą liczbę zachorowań, zwolnień lekarskich i ograniczeń godzin pracy w zakładach mięsnych i ubojowych. Kiedy półki w sklepie „Food ‘n Stuff” stały puste, konsumenci żądni mięsa, musieli zdobyć je na własną rękę.
Dla niektórych oznaczało to znalezienie rolników, którzy produkują wołowinę, wieprzowinę czy kurczaki. Wielu zwróciło się do jedynego dostępnego im zasobu - Internetu, w którym przeszukali Facebooka i strony internetowe, aby zamówić mięso online. W związku z licznymi zapytaniami w tej materii, rolnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. W sprawę sprzedaży bezpośredniej zaangażowały się organizacje rolnicze, uniwersytety i departamenty rolnictwa różnych stanów. Okazało się, że media społecznościowe i polecenia drogą pantoflową zyskały ogromną popularność, a rolnicy zaczęli pozbywać się swojego towaru.
Pierwszą osobą, która zaczęła serię postów na FB była dziennikarka Cyndi Young z Brownfield Network, która podzieliła się ze swoimi znajomymi na Facebooku, że jej rodzinna farma z Rocking P Ranch niedaleko Jamestown w stanie Maryland ma na sprzedaż wołowinę, wieprzowinę i jajka. Był to prosty post, aby poinformować czytelników, że mimo, że półki w sklepie spożywczym mogą być puste, zamrażarki bezpośrednio u rolników są pełne. Inni hodowcy zwierząt gospodarskich poszli w jej ślady, zwiększając swoje codzienne wpisy dotyczące dostępności mięsa, ulubionych przepisów i zdjęć. Wielu rolników odnotowało wzrost liczby nowych klientów.
Stowarzyszenie Missouri Cattleman opublikowało listę swoich członków produkujących wołowinę do bezpośredniej sprzedaży na swojej stronie internetowej i promowało ją w mediach społecznościowych. Z kolei Uniwersytet w Missouri uruchomił portal Missouri Food Finder, nowe narzędzie online, które wykorzystuje interaktywną mapę do łączenia konsumentów z rolnikami uprawiającymi i sprzedającymi lokalnie produkowaną żywność na ich obszarze. Nie dotyczyło to tylko mięsa, pojawiają się tam także oferty owoców i warzyw.
Departament Rolnictwa Missouri również zajmował się promowaniem żywności pochodzącej z lokalnych upraw dzięki inicjatywie Missouri Grown. Strona internetowa pozwala ludziom wyszukiwać i znajdować różnorodne produkty, takie jak mięso, jajka, orzechy, a nawet dżemy. Tego rodzaju interakcje pomogły konsumentom, którzy martwili się o przyszłość swojej żywności.
Dziennikarka Mindy Totem z Beef Magazine uważa, że podczas gdy COVID-19 zakłóca nasze codzienne życie, mimo to przywrócił Amerykę do życia, poprzez współpracę, empatię i docenienie rzeczy, których na co dzień po prostu nie zauważamy w pędzie codzienności.
– Ten czas kryzysu dał rolnictwu szansę na lepsze nawiązanie kontaktu z konsumentami. Ludzie wyciągają rękę. Rolnicy, organizacje rolnicze, uniwersytety i śmiem twierdzić, że - rząd - przyspiesza i zdaje sobie sprawę ze znaczenia tego związku. Chociaż konsumenci nie mogą spotkać się ze swoim mięsem twarzą w twarz, a wielu może tego nie chcieć, wciąż go szukają. To dobrze wróży naszej branży – pisze Totem.
Obecne ceny rynkowe wołowiny w USA nie są zadowalające, a pomijając elementy łańcucha dostaw, rolnicy zarobią więcej niż zwykle.
– Byłoby wspaniale, gdybyśmy nadal korzystali z tego ruchu, budowali go i tworzyli nowy „normalny”, w którym konsumenci nie będą już wymieniać swojej ulubionej sieci sklepów spożywczych, ale swojego ulubionego rolnika z sąsiedztwa – dodała dziennikarka Beef Magazine.
oprac. dkol na podst. beefmagazine.com
StoryEditor
COVID-19 zachęca konsumentów do zakupów u rolnika?
W USA branża mięsna lekko mówiąc, wariuje. W sklepie brakuje mięsa, a na fermach bydło przerasta… o co tu chodzi?