Członkowie Zespołu ds. Stabilizacji i wsparcia rynku mięsa wołowego Porozumienia Rolniczego oraz KRiR zwróciły się do resortu rolnictwa z wnioskiem o wyłączenie rzeźni rolniczych z obowiązków wynikających z procedury wydawania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. Rolniczych ubojni w Polsce jest niewiele w 2022 r. były tylko trzy), rolnicy obawiają się wymagań, które stawia przed nimi Inspekcja Weterynaryjna, ale również względy środowiskowe.
– W tego typu zakładach podmioty będą mogły poddawać ubojowi zwierzęta utrzymywane we własnym gospodarstwie, jak również zwierzęta innych podmiotów utrzymywane w gospodarstwach położonych w tym samym powiecie, w którym usytuowana jest rzeźnia, lub w powiatach sąsiednich. Możliwe będzie również dokonywanie rozbioru mięsa pozyskanego z ubitych w tych rzeźniach zwierząt – informował resort rolnictwa w lutym 2020 r., kiedy weszło w życie rozporządzeni umożliwiające otwarcie ubojni rolniczej. Wydawało się wówczas, że rolnicy prowadzący RHD w zakresie sprzedaży i przetwórstwa rzucą się do tego typu inwestycji. Zainteresowanie było duże początkowo, jednak po sprawdzeniu wymagań... rok później otworzone jedynie trzy takie ubojnie. Pomysł był znakomity (poradnik jak uruchomić rzeźnię rolniczą), ale jak zwykle przepisy okazały się drogą przez mękę. W marcu 2022 r. ubojni było 5, jak wynikało z informacji podanych naszej redakcji przez GIW. Zapytaliśmy Główny Inspektorat Weterynarii o nowe dane. Czekamy na odpowiedź.
Ile kosztuje usługowy ubój bydła i świń oraz rozbiór tuszy?
Rolnik, który chce sprzedawać mięso wołowe lub wieprzowe musi skorzystać z usługowego uboju i rozbioru. Po pierwsze nie w całej Polsce ubojnie oferują takie usługi, po drugie taka usługa zabiera sporo dochodu. Za ubój i rozbiór bydła trzeba w Polsce zapłacić od 300 do 600 zł za szt., a za ubój tucznika około 60-100 zł plus rozbiór tuszy kolejne 150-200 zł/szt. Rolnik ponadto powinien sam odebrać mięso, a najlepiej jeśli dostarczy zwierzę również do ubojni.
Czy będą zmiany w zakresie wymagań środowiskowych?
- Obecnie w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie są prowadzone prace legislacyjne ani koncepcyjne w przedmiocie zmiany katalogu przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko - podał GDOŚ.
Generalna Dyrekcja Ochrona Środowiska wyjaśniła, że że niezależnie od skali, czy lokalizacji, tego typu inwestycje powinny być objęte analizą w zakresie ich potencjalnego wpływu na środowisko, ale instalacje do uboju zwierząt ujęte zostały w grupie przedsięwzięć, które nie podlegają obligatoryjnej ocenie oddziaływania na środowisko.
- Tak więc, o tym, czy w ramach postępowania w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach przeprowadzana będzie ocena oddziaływania na środowisko, z którą związane jest m.in. sporządzenie raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, decyzje podejmie – przy udziale organów współuczestniczących – organ prowadzący postępowanie, którym w odniesieniu do tego typu inwestycji jest wójt, burmistrz lub prezydent miasta - podkreśla GDOŚ. Tego typu inwestycje są indywidualnie analizowane i każdy przypadek będzie się różnił w zależności od skali i lokalizacji.
Z kolei Janusz Kowalski, wiceminister rolnictwa podał, że warto przekazać publikacje w tym zakresie mówiące o problemie dotyczącym inwestycji w rzeźnie o małych zdolnościach produkcyjnych, aby je w przyszłości przedstawić jako uzupełnienie postulatu dotyczącego zmian.
- Nieprecyzyjne przepisy prawa, niechęć urzędników, brak wystarczającego dedykowanego wsparcia finansowego w ramach wspólnej polityki rolnej, ale przede wysokie wymogi środowiskowe oraz te związane z odbiorem odpadów stanowią największą przeszkodę w rozwoju rzeźni rolniczych. W ramach działań zespołu ds stabilizacji rynku wołowiny będziemy szukali rozwiązań, które ułatwią powstawanie tego rodzaju instalacji - komentuje sprawę Jacek Zarzecki, prezes PZHiPBM.
oprac. dkol na podst. KRIR