Na Opolszczyźnie coraz więcej rolników decyduje się na hodowlę bydła mięsnego. Tereny podmokłe, które nie sprzyjają produkcji roślinnej, stają się idealnym miejscem do wypasu bydła. Niestety, nieprzewidywalność cen od wielu miesięcy sprawia, że niektórzy rolnicy zaczynają rozważać likwidację swoich stad. Są jednak i tacy, którzy przy produkcji opasów chcą pozostać.
Zobacz też: Hodowla bydła mięsnego Limousine z Podlasia
Stabilność i rozwój mimo wyzwań
Rolnik z gminy Domaszewice Sebastian Bużowicz zajmuje się hodowlą bydła mięsnego rasy Limousine już od 15 lat. Zaczynał od czterech sztuk bydła, które przekazał mu ojciec, a obecnie jego stado liczy ok. 80 sztuk.
- Rasa Limousine jest typowo mięsna, co sprawia, że nasza produkcja jest stabilna – mówi Bużowicz.
Dzięki produkcji odsadków i opasie bydła dorosłego, które sprzedaje poubojowo, jego gospodarstwo ma stabilne utrzymanie.
- Sprzedajemy mięso do firmy zajmującej się skupem, rozliczając się w ćwierćtuszach w klasie U, za które otrzymujemy około 20 zł netto za kilogram – dodaje hodowca.
Bużowicz zauważa, że sprzedaż mięsa bezpośrednio z gospodarstwa w rolniczym handlu detalicznym może być bardziej opłacalna, dlatego planuje omijać pośredników i koncentrować się na tej formie sprzedaży.
Niestabilne ceny skupu – główny problem
Głównym problemem hodowców są niestabilne ceny. Wskazuje na to Michał Gadziński z Chróściny Opolskiej.
- Mamy nadzieję, że ceny mięsa i żywca wołowego ustabilizują się, co pozwoli nam na inwestycje i rozwój w tej branży – mówi Gadziński.
Obecne zmiany klimatyczne i ekonomiczne, wpływają na duże wahania cen, co utrudnia planowanie długoterminowe.
Dochodzi do rezygnacji z hodowli!
Niestabilne ceny skłoniły Dariusza Gajewskiego ze Starowic Dolnych do podjęcia decyzji o stopniowym wygaszaniu hodowli bydła.
- To, co urodzi się jeszcze na wiosnę, wychowamy, ale później zrezygnujemy z hodowli – wyjaśnia Gajewski.
Ze względu na niskie dochody, wysokie koszty i dużą liczbę obowiązków hodowla bydła przynosi minimalne zyski rolnikowi ze Starowic Dolnych, co sprawia, że na dłuższą metę jest to dla niego nieopłacalne.
Szukanie nowych rozwiązań
Z kolei Gerard Grohlich z Olbrachcic stara się znaleźć sposoby na utrzymanie rentowności.
- Ceny raz są nieco lepsze, raz gorsze, ale ważne jest, aby kontynuować działalność i utrzymywać ciągłość produkcji – tłumaczy.
Grohlich kupuje cielaki mięsne lub krzyżówki z rasami mięsnymi od pośrednika negocjując ceny i dbając o wysoką jakość sztuk, co przekłada się na wyższą wartość poubojową bydła.
Perspektywy na przyszłość
Jacek Klimza z Łagiewnik Wielkich, z 28-letnim doświadczeniem w hodowli bydła, również widzi przyszłość swojej branży w pozytywnym świetle.
- Sytuacja ekonomiczna w hodowli bydła mięsnego jest stabilna, a ceny są stosunkowo stabilne – mówi Klimza, który importował pierwsze jałówki cielne z Danii.
Obecnie jego stado liczy około 150 krów, a wraz z przychówkiem dochodzi do 450 sztuk bydła.
Hodowla bydła mięsnego na Opolszczyźnie stoi przed wieloma wyzwaniami, ale także oferuje liczne możliwości. Stabilizacja cen i możliwość bezpośredniej sprzedaży mięsa mogą być kluczem do sukcesu.
dr Mariusz Drożdż
oprac. mkh