StoryEditor

Importerzy już szukają nowych dostawców wołowiny halal

Biznes to biznes – niestety o ograniczeniu uboju rytualnego w Polsce jest już głośno w społeczności muzułmańskiej i żydowskiej poza granicami naszego kraju. Oburzenie tych osób to jedno, spekulacje polityczne to drugie, ale w konsekwencji już tracimy odbiorców naszego towaru.
24.09.2020., 12:09h
Importerzy nie mogą pozwolić sobie na brak wołowiny halal na półkach sklepowych. Jak donosi Rzeczpospolita, odbiorcy polskiej wołowiny już szukają nowych dostawców mimo, że ograniczenie uboju rytualnego – jeśli w ogóle wejdzie w życie – ma nastąpić po roku vacatio legis. A możemy być pewni, że dostawców na świecie nie zabraknie, bowiem szacunki mówią, że rynek mięsa halal rośnie z roku na rok o 20%. Bardzo szybko na nasze miejsce wejdą inni dostawcy. Firmy importujące wołowinę halal z Polski twierdzą, że preferują nasze mięso, jednak nie zawahają się jeśli zostanie postawiona kropka nad „i”.
 
Mimo, że jest jeszcze sporo czasu, to np. Jamal Souna, szef francuskiego stowarzyszenia Halal Verif, które wydaje certyfikaty halal i kontaktuje klientów z dostawcami mięsa mówi Rzeczpospolitej, że przedstawiciele firmy zaczęli szukać nowych dostawców w dniu, gdy usłyszeli o zamiarze zakazu uboju rytualnego w Polsce, znają już producentów halal w Czechach, Rumunii, Hiszpanii, Bułgarii czy na Węgrzech. Dodał, że właśnie wybierają się do Irlandii, zgłaszają się już firmy z Wielkiej Brytanii i Hiszpanii oraz Portugalii. Obojętna nie będzie również Rosja i Ukraina. W sytuacji, kiedy UE wprowadzi takowy zakaz, mięso przywiozą chętnie firmy z Kanady, USA czy Argentyny oraz Brazylii.
 
Jeszcze chwila i kontrakty długoterminowe będą zrywane, kraje trzecie, ale i te unijne zaczną się dla bezpieczeństwa wycofywać, a cena poleci ostro w dół dla rolników i przetwórców. Można powiedzieć, że dzięki działaniom takim jak te w 2013 r., 2017 r. i obecnych, polscy hodowcy bydła, związki i stowarzyszenia zajmujące się promocją wołowiny w Polsce prowadzą syzyfową pracę. Wypracowane kontrakty, kosztowna promocja mięsa, lata zabiegania o rynki, zdobywanie certyfikatów, poczynione inwestycje – idą tak po prostu do śmietnika, bo ktoś do jednego worka wrzucił psy na łańcuchach, zwierzęta futerkowe, cyrk i ubój rytualny.

Polska ponadto jako eksporter staje się w oczach importerów niewiarygodna, niespójna w poglądach politycznych, nieświadoma zagrożeń i nietolerancyjna – czytamy o tym na portalach zagranicznych, krajów, które opierają swój import wołowiny halal na polskich zakładach. Chcemy być nowocześni, iść z duchem czasu, a jednocześnie cofamy się i rujnujemy, to co wypracowaliśmy latami. Czy to nie aby hipokryzja gospodarcza?

 
oprac. dkol na podst. rp.pl
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
14. listopad 2024 16:16