Jacek Zarzecki: Po ujawnieniu afery dotyczącej nielegalnego uboju bydła w Kalinowie, złożyliśmy 10 postulatów, m.in. wprowadzenia monitoringu w ubojniach. Oczywiście, nie jest to wszystko, czego oczekiwaliśmy, bo propozycja Rady Sektora Wołowiny uwzględniała również potrzebę monitoringu zwierząt podczas transportu, który z naszego punktu widzenia ma ogromne znaczenie w przypadku zwierząt kontuzjowanych.
Będziemy o tym przypominać w ramach konsultacji. Dodatkowo zapis z monitoringu na autach powinien być archiwizowany, bo dzięki temu będziemy mogli sprawdzić, w jakim stanie i w jakiej konkretnej sytuacji dane zwierzę zostało wprowadzone do auta i w jakim stanie było z niego wyprowadzane. Uważamy, że sektor wołowiny powinien być transparentny, bo takie jest zapotrzebowanie konsumentów.
Dyskusja toczy się też wokół propozycji utworzenia rzeźni rolniczych o małej zdolności produkcyjnej…
J.Z.: Małe ubojnie mają przyszłość, ale projekt, który zakłada ich wprowadzenie, musi zostać doprecyzowany. Nie wyobrażamy sobie, by osoba dokonująca uboju w rzeźniach o małej zdolności produkcyjnej musiała mieć takie same uprawnienia, jak pracująca w dużym zakładzie. Zgadzamy się jednak z proponowanym limitem jednej ubijanej sztuki bydła dziennie, tj. 365 szt. rocznie. Warto też nadmienić, że tego rodzaju działania powinny być połączone ze wsparciem dla grup producenckich.
Nieścisłości w projekcie jest więcej... Czy takie przepisy zapewnią bezpieczeństwo żywności i nie ucierpi na tym wizerunek wołowiny? W jaki sposób poprawić wizerunek polskiej wołowiny na świecie, jak rozwiązać problemy podczas klasyfikacji tusz, w jaki sposób promować wołowinę i zwiększyć spożycie? Na te wszystkie pytania szczegółowo odpowiada Jacek Zarzecki w wywiadzie dostępnym w dodatku Bydło mięsne i opasy 1/2020 na str. 8.
Jeżeli jesteś ciekawy, co jeszcze znajduje się w naszym kwartalniku, zajrzyj TUTAJ, a klikając w okładkę możesz zamówić prenumeratę.