Od marca br. polskie zakłady eksportujące wołowinę i eksporterzy żywca mogą prowadzić wysyłki do tego kraju. Algieria jest 10. co do wielkości państwem na świecie, należy do Unii Afrykańskiej. Jest położona w Afryce Północnej nad Morzem Śródziemnym. Wcale to nie przeszkadza w handlu, bo pierwszy transport żywca do Algierii już dotarł i jak dobrze pójdzie napędzi nasz rynek.
Co możemy eksportować do Algierii?
GLW Algierii zaakceptował wzory świadectw zdrowia. Do Algierii możemy wysyłać świeże mięso wołowe chłodzone lub mrożone z kością, lub bez kości/ mięso wołowe chłodzone, lub mrożone pakowane próżniowo z kością, lub bez kości oraz bydło rzeźne.
Dobry kierunek eksportu wołowiny?
- Algieria to rynek chłonny, dotychczas opanowany przez Francuzów. O otwarcie rynku dla mięsa i żywca wołowego staraliśmy się przez 5 lat, tyle mniej więcej trwało uzgodnienie świadectw weterynaryjnych na eksport żywych zwierząt oraz mięsa. Pierwszy transport żywca wołowego już dotarł do Algierii, było to ponad 700 sztuk. Ceny za kilogram są dosyć wysokie, wahają się pomiędzy 13,0, a 13,6 zł/kg netto w wadze żywej. Warto zaznaczyć, że bydło które jedzie do Algierii musi być urodzone i wyhodowane w Polsce, z polskim kolczykiem. Zależało nam na takim zapisie, gdyż nie chcieliśmy stać się państwem przeładunkowym, tranzytowym dla bydła z innych krajów. To jest gwarantem wyższych cen za bydło wyprodukowane w Polsce i zabezpieczeniem interesów polskich producentów. To też pokazuje, jak ważny jest rynek hallal. Mamy 14 zatwierdzonych zakładów do eksportu mięsa. Czy będzie to rentowny rynek, będzie zależało od polskich eksporterów oraz promocji mięsa wołowego. Będziemy wspierać działania promujące eksport, jednak aby w pełni się to udało trzeba wspierać obydwie gałęzie, a więc i eksport żywca i wołowiny – mówi Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Algierczycy poszukują na naszym rynku bydła czystorasowego, ras charolaise, limousine i simentali, ale też mieszańców typowo mięsnych.
- To rynek, który szuka dobrej jakości bydła mięsnego i wołowiny dobrej jakości. Na razie eksport opiera się głównie na bykach. Już widać ruch na rynku i poszukiwanie towaru. Może to być dobry zaczątek do ściślejszej współpracy pomiędzy rolnikami, bo eksporterzy szukają większych partii zwierząt (min. 15 sztuk), bo są wtedy w stanie osiągnąć lepsze ceny, niż podczas samodzielnej sprzedaży. To jest czas, żeby producenci i hodowcy zrozumieli, że kooperacja i współpraca jest gwarantem wyższej ceny – dodaje Jacek Zarzecki.