
Pryszczyca na Słowacji
Pryszczyca na Słowacji wymyka się spod kontroli. 4 kwietnia wieczorem potwierdzono kolejne, szóste już ognisko w tym kraju. Choroba po raz pierwszy zaatakowała w stadzie bydła mięsnego (do tej pory wirus dotykał bydło mleczne). Tym razem pojawiła się w gospodarstwie we wsi Jurová w powiecie Dunajská Streda. Utrzymywane jest tam 900 sztuk bydła. Gospodarstwo znajduje się w pobliżu innego ogniska choroby we wsi Baka i ma tego samego właściciela. W Baka weterynarze już uśmiercili bydło.
- Mamy kolejną potwierdzoną epidemię pryszczycy - poinformował Richard Takáč, minister rolnictwa Słowacji na specjalnie zwołanej konferencji.
Nielegalny transport zwierząt
Takáč zaapelował do rolników o respektowanie środków zapobiegających rozprzestrzenianiu się pryszczycy. Poinformował też, że ma dowody na nielegalny transport zwierząt w nocy.
- Chcę ponownie zaapelować do rolników, aby nie bagatelizowali sytuacji. Są wszelkiego rodzaju oznaki różnych nielegalnych transportów, w nocy. Będą przeprowadzane kontrole za pomocą dronów, inspekcji poszczególnych gospodarstw z góry, z otoczenia, aby upewnić się, że wszystkie środki, które powinny być przestrzegane, są przestrzegane – podkreślił.
Od poniedziałku 7 kwietnia Słowacja tymczasowo zamyka 17 przejść granicznych, m.in. z Węgrami. Planowane są również losowe kontrole gospodarstw rolnych.