StoryEditor

X Beef Forum: za nami trudny czas, przed nami kolejne wyzwania

W kontekście ostatnich wydarzeń w polityce dyskusja podczas X Forum Sektora Wołowiny była zdominowana tematyką protestów europejskich rolników, zagrożeniami wynikającymi z akcesji Ukrainy do UE oraz importem ukraińskich produktów rolnych, które destabilizują rynki. Jak to wszystko wpłynie na sektor wołowiny?
05.02.2024., 15:00h

- Mam nadzieję, że te protesty, które trwają w Polsce i w Europie będą solidnym wsparciem dla polityki Pana Ministra (Czesława Siekierskiego przyp. red.) oraz Pana Komisarza (Janusza Wojciechowskiego przyp. red.) aby głos rolników na forum KE stał się bardziej donośny i lepiej słyszany. Pan Komisarz ma jeden głos z 27. Część polityki rolnej została podzielona na innych komisarzy, a ogromny wpływ na rolnictwo ma polityka komisarza ds. handlu Dombrovskisa, który bardzo mocno forsuje otwarty handel z Ukrainą, umowę z Mercosur, którą chce przyspieszyć w tej komisji. Mamy nadzieję, że ten głos rolników, który się rozlega w tej chwili w całej Europie będzie stanowił pewne otrzeźwienie i argumenty, które od wielu miesięcy Pan Komisarz przytacza na forum Komisji Europejskiej staną się wreszcie zrozumiałe dla pozostałych. Cieszę się, że Czesław Siekierski, podjął się misji jako minister rolnictwa. Jest doskonale znany w Europie, był wiele lat szefem komisji ds. rolnictwa w PE. Doskonale zna reguły gry w UE. Ma ogromne doświadczenie, w modernizacji polskiego rolnictwa, które się przystosowywało do wejścia do UE. A mamy przed sobą równie ważne wyzwanie, dostosowanie polskiego i europejskiego rolnictwa do konkurowania na otwartym rynku UE, jeśli ta akcesja za kilka-kilkanaście lat stanie się faktem. To jest bardzo trudny czas, duże wyzwania i ogromna odpowiedzialność Pana Ministra i Pana Komisarza. Mam nadzieję, że wnioski z naszej debaty staną się wsparciem dla obu panów. Dzisiaj w debacie będziemy się zastanawiać, czy jeśli uda się rolnikom anulować „zielony deal” i KE się wycofa z realizacji, to czy nawet wtedy, jesteśmy w stanie zrezygnować z poprawy dobrostanu zwierząt, czy będziemy musieli dalej poprawiać sprawę dobrostanu, emisję – mówił Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego podczas rozpoczęcia Forum Sektora Wołowiny pt. „Produkcja zrównoważona – szanse i zagrożenia”.

Problemy rolników na pierwszym planie

Trudno w dyskusji było pominąć wątek zakazu importu produktów rolnych z Ukrainy do UE oraz jego zasad dla określonych produktów, problemów związanych z wdrażaniem nowej Wspólnej Polityki Rolnej, ale również protestów rolniczych, które nazywane są już w coraz szerszym gronie Chłopską Wiosną Ludów.

- Pandemia, także wojna w Ukrainie pokazały, że potrzeba innego podejścia, którego wymaga globalizacja. Okazało się, że nie zawsze wszystko można kupić, nie zawsze wszystko można sprzedać i nie zawsze wszystko można dowieźć. W związku rośnie znaczenie tego bezpieczeństwo opartego o własne rynki, bo nadmierne otwarcie nakręca tworzenie gospodarki bardziej konkurencyjnej, ale jednocześnie stwarza obszar niepewności – mówił Czesław Siekierski, minister rolnictwa. Wymienił powody, dla których rolnicy protestują i zaznaczył, że protesty rolników dają szansę, że Komisja Europejska zrozumie wagę problemów, z którymi borykają się unijni rolnicy.

- Główny powód protestów to spadek opłacalności produkcji rolnej. To także słaba pozycja rolnika w łańcuchu żywnościowym – mówił minister Siekierski. Dodał, że pomoc Ukrainie w czasie wojny nie może narażać polskich rolników na utratę stabilności i dochodów.

Rolnicze protesty odnoszą skutek

Podczas konferencji mocno wybrzmiało, że rolnicy w Polsce i w Europie pokazali swoją siłę, jedność i to, że potrafią się łączyć w walce o lepsze jutro. Wreszcie zauważono, że to nie są wymysły, ale merytoryczne argumenty podnoszone przez rolników od miesięcy i tak naprawdę już nie apel, nie prośba, ale rozpaczliwy krzyk o opamiętanie się, o nie utrudnianie i o nie doprowadzenie do upadku setek tysięcy gospodarstw w całej Unii Europejskiej. Te problemy tak samo dotyczą hodowców bydła mięsnego. Ważnym wnioskiem podczas Forum było to, że sektor wołowiny, mimo wszystko, jest jednym z najbardziej stabilnych sektorów w rolnictwie. 

Politycy i eksperci branżowi widzą, że czara goryczy już się przelała, a zbyt duża ilość ograniczeń nakładana na rolników, w połączeniu z brakiem opłacalności produkcji wielu gałęzi rolnictwa, niesprawiedliwości wynikającej z napływu produktów z Ukrainy, które nie muszą spełniać rygorystycznych norm, doprowadziła do eskalacji konfliktu. Ponadto polskie produkty dodatkowo są wypychane z tradycyjnych rynków, a miejsce na półkach zajmują tańsze produkty z Ukrainy. 

- Chcemy ustalić z Ukrainą warunki dwustronne, gdzie import produktów byłby objęty licencjonowaniem, ustalilibyśmy również kwoty, po przekroczeniu których byłoby możliwe wprowadzenie działań osłonowych. Oczywiście Komisja Europejska, która odpowiada za sprawy handlu, nie jest zbyt tym zachwycona, ale po cichu popiera te ustalenia. Te rozmowy są dosyć trudne, bo Ukraina uważa, że to pełne otwarcie rynku im się należy – dodał Czesław Siekierski. Podkreślił, że ważna jest dbałość o zachowanie bezpieczeństwa dla rynku drobiu i jaj, cukru i owoców miękkich. Zaznaczył, że obecne protesty mogą nieco wpłynąć na decyzje podejmowane przez Parlament Europejski, w którym również niebawem odbędą się wybory. Możliwe, że uda się zrezygnować z niektórych krzywdzących dla europejskich rolników przepisów i wejść w politykę bardziej dla nich korzystną.

W najbliższym czasie rolnicy otrzymają wsparcie do sprzedanej kukurydzy, a rząd zamierza rozszerzyć możliwości korzystania przez rolników z niskooprocentowanych kredytów. Minister przypomniał, że właśnie mija 20 lat obecności Polski w UE i trzeba przeanalizować, co z tej nowej WPR jest korzystne dla rolników, a z czego należałoby zrezygnować.

- Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że te dopłaty, które były 20 lat temu, one nie mają już takiej samej wartości. Początkowo budżet był większy, a obecnie z roku na rok jest coraz niższy, a dodawane jest coraz więcej wymogów środowiskowych, klimatycznych, społecznych. Dlatego rolnictwo złapało„zadyszkę”, do tego należy dołożyć liberalizację handlu – dodał Czesław Siekierski i zaznaczył, że w kontekście ostatnich 20 lat zbyt mało wsłuchiwano się w głos rolników, a warto podkreślić, że jest to merytoryczny i bardzo konkretny przekaz.

J. Wojciechowski: „rolnictwo to nie przemysł, ziemia to nie fabryka, zwierzęta to nie maszyny”

- Dziękuję bardzo państwu, reprezentantom ważnego sektora rolnictwa, sektora hodowców i producentów wołowiny, ważnego produktu na naszych stołach, ważnego produktu eksportowego Unii Europejskiej i ważnego dla bezpieczeństwa żywnościowego. Również sektora, który podnosi wartość dodaną produkcji rolniczej. Bardzo ważna jest oczywiście produkcja zbóż i produkcja roślinna, ale ta rzeczywista wartość dodana jest kreowana przede wszystkim wtedy, kiedy się przetworzy produkcję roślinną poprzez produkcję zwierzęcą i podniesie się jej wartość dodaną.

- We wszystkich sprawach, które dotyczą hodowli, toczą się debaty w Unii Europejskiej na temat przyszłości rolnictwa i hodowli. Są bardzo silne trendy zmierzające do ograniczenia hodowli. Zawsze w tych debatach staje po stronie hodowców. Czy to dotyczy polityki promocyjnej, gdzie jest silna presja, żeby wycofać się z promocji mięsa. Bronię interesu hodowców i ta promocja jest kontynuowana i to z dużym zaangażowaniem. Jeśli chodzi o dyskusję dotyczącą z ograniczeniem emisji (dyrektywa IED), wiem, jak bardzo zaniepokoiła hodowców. Stałem i stoję po waszej stronie w tej sprawie. Używam takiego określenia „rolnictwo to nie przemysł, ziemia to nie fabryka, zwierzęta, to nie maszyny”. Nie można hodowli zaproponować tego samego co przemysłowi, bo przemysłowi można powiedzieć „nie węgiel, tylko energia słoneczna, energia z wiatru, z atomu”, a hodowcom tego nie można powiedzieć, ziemi się słońcem nie użyźni, a zwierząt wiatrem nie nakarmi. Tu nie ma jakiejś alternatywy, hodowla musi mieć swoje podstawy, których się nie zmieni w jakiś prosty sposób – mówił komisarz Janusz Wojciechowski. Zaznaczył, że sprzeciwia się redukcji 50-procentowej zużycia środków ochrony roślin, nie patrząc na to, że w jednym kraju zużywa się 9 kg/ha, a np. w Polsce 2 kg/ha.

- Takie mechaniczne, automatyczne czy arytmetyczne zmniejszanie jest po prostu niesprawiedliwe – dodał komisarz Wojciechowski.

Dobrostan zwierząt to jaśniejsza strona Zielonego Ładu?

- Zielony Ład ma lepsze i gorsze strony. Dobrostan zwierząt, to ten nieco „jaśniej” Zielony Ład. Bardzo się cieszę, że zdołaliśmy skierować, tak wysokie fundusze na dobrostan zwierząt. W skali Unii Europejskiej było to 1,5 miliarda euro w poprzedniej perspektywie finansowej, a dzisiaj poprzez Ekoschemat Dobrostan zwierząt mamy ponad 6 miliardów euro, więc czterokrotnie więcej – dodał komisarz. Podziękował za zaangażowanie i podkreślił, że Polska jest dziś liderem wspierania dobrostanu zwierząt. Bezpośrednio do hodowców trafi 4 mld euro. Z czego 1,4 mld na Ekoschemat Dobrostan zwierząt, prawie 300 mln euro na inwestycje w dobrostan, 1,7 mld euro na wsparcie powiązane z produkcją zwierzęcą, około 300 mln euro na ekstensywny wypas.

- Tych funduszy, które są przewidziane dla hodowców, jest naprawdę dużo, więc nie można powiedzieć, że ta polityka,  całości jest przeciwko hodowli, wręcz przeciwnie, mamy do czynienia z bardzo silnym zwiększeniem wsparcia dla hodowli. To powinno być trwałym elementem Wspólnej Polityki Rolnej także w przyszłości – podkreślił Janusz Wojciechowski. Dodał, że chciałby aby w przyszłości udało się wprowadzić dodatkowe wsparcie dla rolników, którzy łączą produkcję roślinną i zwierzęcą, czyli dla gospodarstw mieszanych.

- To są gospodarstwa bardziej zrównoważone i bardziej odporne. Powinny być wspierane, bo niestety bardzo dużo tych gospodarstw straciliśmy w Unii Europejskiej. W ciągu dekady 2010-2020 ubyło 3 mln gospodarstw, z 12 mln ich liczba spadła do 9 mln. Niestety wśród nich najwięcej ubyło gospodarstw mieszanych. Chcielibyśmy jak najwięcej ich odzyskać i utrzymać tych, które je prowadzą. Wówczas powinno być łatwiej przetrzymać różne kryzysowe sytuacje, bardziej elastycznie reagując na kryzysy – zaznaczył komisarz Wojciechowski.

Rolnicy mogą liczyć na zmiany w zakresie ugorowania 4% gruntów, w 2024 r. nie będzie to obowiązkowe (może je przeznaczyć pod uprawę roślin motylkowatych).

- Ja z kolei proponowałem żeby zawiesić kary dla rolników, nie zawieszać ugorowania, ale same kary. Jest to postęp i krok w dobrym kierunku, hodowcy również mogą to wykorzystać – wyjaśnił Wojciechowski.

Jaka wizja WPR wg. komisarza Wojciechowskiego?

Komisarz Wojciechowski zawsze podkreśla, że w ramach przyszłości rolnictwa UE opiera się na zasadzie „4xS” (security, stability, sustainability, solidarity).

- Bezpieczeństwo żywnościowe, jako nadrzędna funkcja rolnictwa i nie można robić niczego, co temu bezpieczeństwu żywnościowemu zaszkodzi, co zagrozi stabilności ekonomicznej. Budżet WPR powinien być wzmocniony. Myślę, że to jest już czas na polityczne deklaracje na najwyższym szczeblu przywódców Unii Europejskiej. Musimy być gotowi na to, że budżet powinien być większy. Te 4% unijnego PKB jest absolutnie niewystarczające, ani dla bezpieczeństwa żywnościowego, ani dla dodatkowych zadań, które się na rolnictwo nakłada. Trzecia rzecz to zrównoważenie. To oczywiście rolnictwo musi być przyjazne dla środowiska, dla klimatu, ale też jasna zasada - cokolwiek więcej, to na zasadzie zachęty, a nie przymusu. Żadnych przymusów, rolnictwo więcej nie jest w stanie zrobić bez dodatkowego wsparcia. Więc jeżeli oczekujemy, że rolnicy zrobią coś więcej, tak jak np. Dobrostan zwierząt, to trzeba za to zapłacić. Rolnicy są gotowi, chcą lepszego dobrostanu, bo wiedzą, że to też jest dla ich wyników ekonomicznych lepsze. Już nawet pomijając kwestie etyczne. Ale dajemy fundusze, dajemy zachętę i wolność skorzystania z tego. Z kolei jeden z elementów wzmacniania solidarności z rolnikami, to wzmocnienie środków kryzysowych w rolnictwie. Myślę, że we WPR powinno powstać coś na kształt trzeciego filara - pomocy kryzysowej. Rezerwa kryzysowa jest bardzo skromna. To jest 450 mln euro na całą Unię Europejską, na rok na 27 krajów na 160 mln ha ziemi to mniej więcej 3 € na hektar. Trzeba korzystać z pomocy publicznej, ona oczywiście rolnictwu pomaga, ale to nie jest rozwiązanie na przyszłość. Musimy mieć we WPR instrumenty pomocy kryzysowej – zaznaczył J. Wojciechowski.

Biurokracja zalewa hodowców

Hodowcy mają z kolei ogromne kłopoty z ilością dokumentów, które muszą wypełniać i coraz większą biurokracją, która dodatkowo obciąża prowadzenie gospodarstw. Obawiają się, że nie będą w stanie wywiązać się, nie tyle z realizacji wymagań ekoschematów, ale pamiętaniem o setkach dokumentów, których muszą pilnować. Rolnicy zaczynają czuć się co najmniej jak przestępcy, a uciążliwych i czasochłonnych kontroli jest coraz więcej.

- Moja deklaracja i przewodniczącej KE, Ursuli von der Leyen wobec Państwa, co jest również odpowiedzią na postulaty rolników. Powinniśmy zmniejszyć biurokrację, uprościć WPR i wymagania wobec rolników. To jest nawet kwestia bardziej interpretacji niż nowych przepisów, że stawiamy na zaufanie do rolników. Oświadczenie czy deklaracja rolnika, że wykonuje określoną pracę, że zapewnia dobrostan, że wyprowadza bydło na pastwisko, że stosuje wolny wybieg, że wymieszał obornik z glebą albo, że zastosował obornik, powinno wystarczyć. Żadne biurokratyczne wymagania, zdjęcia, nie zdjęcia, księgi, rejestry, wpisywanie, gdzie która krowa, którego dnia była. To jest w ogóle niepotrzebne. Wystarczy, że się zaufa rolnikowi i oczywiście rygory są, jeśli ktoś złożył deklarację, bierze odpowiedzialność, że to jest prawda, i ma świadomość, że są kontrole. Jeżeli się okaże, że nie wypełnił tego warunku, no to ponosi za to odpowiedzialność. Ale to zaufanie dla rolników i zmniejszenie tych wymagań, to jest podstawowa rzecz. Prawo europejskie tego nie wymaga, ale przejrzymy jeszcze raz wszystkie te regulacje i to co jest naprawdę zbędne, to co może być zastąpione prostą deklaracją rolnika, to będzie wprowadzone w życie – zadeklarował Janusz Wojciechowski.

Beef Forum to wspaniała okazja do rozmów w kuluarach, a sala zawsze pęka w szwach. Po oficjalnym otwarciu rozpoczęła się seria debat i ciekawych prelekcji m.in. o mięsie laboratoryjnym, podejściu strategicznym do rozwoju sektora wołowiny i innych branż rolniczych, o podejściu do ograniczania emisji metanu oraz tego jaki wpływ na sektor wołowiny będzie miało wejście Ukrainy do UE. Te wszystkie tematy i najciekawsze wątki znajdziecie w marcowym wydaniu top agrar Polska oraz dodatku Bydło Mięsne i Opasy 2/2024.

 

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 13:30