Marek Stefański, rolnik z Kokoszewa koło Bisztynka w woj. warmińsko-mazurskim poszedł rano po krowy na pastwisko żeby zabrać je na poranny dój.
Okazało się, że krowy porwały ogrodzenie i połamały słupki, a gospodarz znalazł je zestresowane pół kilometra od pastwiska. Na łące ponadto znalazł rozszarpanego byczka, obydwie części były objedzone z mięsa. Niestety ślady zostały zadeptane i wymyte przez deszcz. W okolicy nie były widywane wilki.
Taki przypadek należy zgłosić w RDOŚ, gdyż wilki są zwierzętami pod ochroną. Obecnie dorosłe wilki uczą polować młode, a do ataków może dochodzić nawet w ciągu dnia. Rolnik sprawdził dokładnie, że w stadzie brakuje 3 sztuk, nie znalazł szczątków reszty bydła.
Całą noc pilnował bydła na pastwisku, a w dzień naprawiał ogrodzenie. Okoliczne władze i tamtejszy przyrodnik apelują o zatrzymanie bydła w budynkach przez jakiś czas, dopóki sytuacja się nie wyjaśni.
oprac. dkol na podst. bisztynek.wm.pl
fot. bisztynek.wm.pl
StoryEditor
Atak watahy wilków w woj. warmińsko-mazurskim
Niewykluczone, że pod Bisztynkiem grasuje wataha wilków. Jeden z tamtejszych rolników zastał na pastwisku szczątki 250 kg byczka. W stadzie brakuje w sumie 3 szt. bydła.