Cieślikowie, mimo braku dopłaty w mleczarni za mleko A2, postawili na nie jako alternatywę dla konwencjonalnej produkcji. Kosztowało to mnóstwo czasu, pracy i serca. Ponad połowa stada ma już określoną beta-kazeinę, a mleko nadal trafia do jednego zbiornika. Co zamierzają z nim zrobić? Otóż pomysłów mają kilka.
180 krów w doju, zaczynali od 50
Tomasz Cieślik przejął 60-ha gospodarstwo w 2006 r., w którym rodzice produkowali mleko od 50 krów w oborze uwięziowej. W 2008 r. powstała obora wolnostanowiskowa na 135 legowisk, a w 2015 r. cielętnik i niedawno hala namiotowa dla jałówek cielnych. Rolnicy utrzymują obecnie 215 krów, w hali typu rybia ość 2 x 8 stanowisk, 180 jest dojonych. Cieliczki hodowcy wykorzystują na remont stada lub sprzedają jako jałowice cielne, a byczki trafiają do innych gospodarstw jako buhaje reprodukcyjne, a jeśli nie uda się ich sprzedać do hodowli, trafiają na opas i rzeź.
10 lat ciężkiej pracy i szukania poduszki finansowej
– Pomysł na mleko A2 powstał, gdy w mleczarniach pojawiło się zapotrzebowanie na mleko bogate w kazeinę, przydatną w serowarstwie. Wtedy pomyśleliśmy, że skoro wybieramy buhaje prze...