StoryEditor

Ministerstwo Rolnictwa ostro krytykowane za piętnowanie importerów mleka

Branża mleczarska "przeciera oczy ze zdumienia" w związku z opublikowaną przez Ministerstwo Rolnictwa listą zakładów importujących mleko do Polski. Robert Kozioł, ekspert Instytutu Biznesu ocenia, że "lista wstydu" jest krzywdząca i zastanawia się, jaki sens ma piętnowanie importu w połączeniu z jednoczesnym oczekiwaniem, że polskie produkty będą kupowane za granicą.
25.05.2020., 10:05h
Według Kozioła, Ministerstwo Rolnictwa rzuca branży mleczarskiej w Polsce "kłody pod nogi". W ten sposób ekspert określa listę, na której znalazło się kilkanaście przedsiębiorstw, w tym m.in. Polmlek, OSM Piątnica, Mlekovita, czy OSM Giżycko. Resort podał, że w pierwszym kwartale kupiły one mleko w Czechach, Niemczech i na Litwie.

- Publikacja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wywołała poruszenie w branży i sprzeciw przedsiębiorców, tym bardziej, że komentarz, którym opatrzono listę rzekomej hańby nie prezentuje rzeczywistego obrazu działań wymienionych zakładów, a przez to godzi w ich dobry wizerunek i uderza w relacje, jakie nieraz latami budowały one z konsumentami i dostawcami mleka, także z zagranicy - tłumaczy Kozioł.

Jak wskazuje ekspert Instytut Biznesu, polska produkcja żywności w bardzo dużym stopniu rozwija się w oparciu o eksport. Na eksport wysyłanych jest ponad 30 proc. polskich produktów spożywczych, z czego aż 80 proc. do krajów Unii Europejskiej. Z tej działalności pochodzi około 25 proc. przychodów krajowych organizacji spożywczych.

- Polscy producenci byliby więc w poważnych tarapatach, gdyby inne państwa Unii Europejskiej zastosowały podobną politykę. Likwidując ten kanał zbytu, powstałyby znaczące nadwyżki żywności, których nie byłoby jak zagospodarować. W tej sytuacji należałoby drastycznie ograniczyć produkcję. W konsekwencji tysiące polskich rolników, dostawców zostałoby bez źródła utrzymania. Wiązałoby się to również z likwidacją wielu miejsc pracy. Takie konsekwencje powinny być rozważone przez MRiRW przed publikacją listy organizacji mleczarskich, gdy dobrze znane są ogólne statystki dotyczące eksportu mleka. Patriotyzm gospodarczy jest ważny, nie może być jednak ślepy - apeluje Kozioł.

Podkreśla przy tym, że wyniki poszczególnych przedsiębiorstw obrazują skalę udziału eksportu. Widać to na przykładzie Grupy Mlekovita. Tylko w pierwszym kwartale 2020 r. wyeksportowała produkty o wartości 400 mln zł; wartość eksportu przedsiębiorstwa wzrosła o 30 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. Na eksport kierowanych jest 35 proc. wytwarzanych przez nią produktów. Aż 80 proc. swoich produktów eksportuje z kolei OSM Giżycko; wartość wyeksportowanego przez tę organizację w pierwszym kwartale 2020 r. towaru wyniosła 120 mln zł.

- To świetne wyniki, zważywszy, iż branża rolno-spożywcza aktualnie zmaga się z aż dwoma kryzysami: pandemią koronawirusa i suszą. Ich skutki już są odczuwalne. Zakłócenia w łańcuchu dostaw mają negatywny wpływ m. in. na polski rynek mleka, a największe zawirowanie związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa może dotyczyć mleka w proszku oraz serwatki, bo Polska jest znaczącym ich producentem. Produkty te w przeważającej większości trafiają właśnie na eksport np. w ramach rządowych kontraktów także z takimi krajami jak Algieria czy Zjednoczone Emiraty Arabskie - tłumaczy Kozioł.

Czytaj więcej na wiadomoscihandlowe.pl
Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
21. listopad 2024 23:45