Od 25 lat na rynku pracują roboty udojowe. Dziś prezentowany model Astronaut A5 jest piątą odsłoną robotów udojowych firmy Lely. Łącznie, od pierwszego wyprodukowanego 25 lat temu robota, sprzedano już na całym świecie 30 tys sztuk tych urządzeń, które doją 2 mln krów dziennie. Firma chwali się tym, ze krowy dojone w tym systemie uzyskują najwyższa wydajność na poziomie 9134 kg rocznie.
– Tempo rozwoju automatyzacji produkcji mleka będzie przybierało na sile - stwierdził Aleksander van der Lely. Jego zdaniem rolnicy są już dobrze zaznajomieni z tym rozwiązaniem, a obecnie najważniejszym wyzwaniem na farmach mlecznych jest brak pracowników do doju krów. Inne są także oczekiwania młodego pokolenia rolników odnośnie warunków życia i pracy na wsi. Młodzi ludzie nie chcą już ciężko pracować fizycznie, ale bardziej wydajnie, efektywnie i „z głową” zarządzać produkcją mleka w stadach krów.
Ta nowoczesna automatyzacja produkcji to z jednej strony roboty udojowe. Model Astronaut A5 ma mieć sporo udogodnień: o 30% przyśpieszyć zakładanie kubków udojowych, o 20% zmniejszyć zużycie energii elektrycznej, ma być też bardziej niezawodny i łatwy w obsłudze. W nowym robocie poprawiono przede wszystkim rozwiązania elektroniczne, co ma upodobnić sterowanie do obsługi smartfona i uprościć rolnikom codzienną pracę. Większa niezawodność Astronaut A5 ma pozwolić także na zmniejszenie kosztów obsługi serwisowej.
Ale Lely oprócz robota udojowego zaprezentowała także nowy podgarniacz do paszy Juno 150. Jest to urządzenie automatycznie podgarniające pasze z możliwością dostosowania odległości podgarniania od drabinki paszowej, nawet przy każdym przejeździe osobno. Poza tym to urządzenie poprzez integracje z systemem może samo otwierać bramy obór poruszać się między budynkami jeżeli jest taka potrzeba.
Generalnie w przyszłości automatyzacja produkcji mleka i dopasowanie jej do wymogów dobrostanu i środowiska to także wyzwanie dla konstruktorów firmy Lely. W przyszłości firma opracuje system efektywnego zagospodarowywania gnojowicy tak, aby gospodarstwa zajmujące się produkcją mleka mogły być systemem zamkniętym w zakresie składników odżywczych, a jednocześnie by nadwyżki tych nawozów mogły być sprzedawane.
Dziś holenderskie gospodarstwa borykają się z nadmiarem nawozów organicznych, jakie mają do dyspozycji. Wprowadzono kwoty fosforowe i jeżeli w gospodarstwie prawo do emisji fosforu jest niewystarczające do produkcji mleka, to niektórzy rolnicy muszą wręcz pozbywać się swoich krów. Aby ją rozwijać muszą dokupić kwotę fosforowa. Zdaniem Holendrów jest to łagodne przejście do powiązania produkcji mleka z powierzchnia.
Dlatego technologia związana z bardzo precyzyjnym stosowaniem nawozów organicznych i jednocześnie stabilizowaniem jakości gnojowicy przed wywozem na pole ma pomóc w bilansowaniu i pozbywaniu się tych nadwyżek z gospodarstwa.
Nowoczesne rozwiązania automatyzujące i robotyka produkcji mleka proponowane przez firmę Lely w dużym stopniu odciąża rolników pozwalając im na jeszcze lepsze zarządzanie gospodarstwem i skoncentrowaniu się na potrzebach krów, analizie poszczególnych sztuk w stadzie i dopasowaniu technologii do wymogów społeczeństwa w zakresie dobrostanu zwierząt. Nowoczesne roboty to umożliwiają.
Melodią przyszłości jest to, że mleko ma być produkowane lokalnie i oferowane lokalnym odbiorcom. Jak powiedział Aleksander van der Lely, już niedługo możemy się spodziewać rozwiązań takich, które umożliwiają oferowanie mleka od krowy o imieniu Berta oraz jej córek. Jeżeli klient będzie chciał takie mleko kupić, to rolnik będzie mógł je dostarczyć dysponując odpowiednią technologią i wyposażeniem.
Przypomnijmy, że firma Lely, została założona w 1948 roku. Obecnie działa w ponad 40 krajach na świecie i zatrudnia około 1200 pracowników. bk
Fot. Bujoczek
