Od ręcznej pracy do nowoczesnej obory
Gospodarstwo rodziny Ewy, Mariana i Damiana Bakunów z Sitawki jest świetnym przykładem, jak rozwinęło się podlaskie mleczarstwo przez ostatnie lata. Kiedy odwiedziliśmy je pierwszy raz, niemal 10 lat temu, krowy stały w oborze uwięziowej, gdzie większość prac trzeba było wykonać ręcznie. Potrzeba budowy nowej obory stawała się paląca.
Zobacz też: Podlaskie: region produkcji mleka, agroturystyki i zielone płuca Polski
- Realne cele to osiągnięcie 10 tys. kg mleka od krowy i przekazanie części gospodarstwa wchodzącemu w dorosłość synowi Damianowi, który już wtedy myślał o oborze wolnostanowiskowej na 60 sztuk z halą udojową – planował wówczas Marian Bakun.
Co wyszło z tych planów? Nowa hala udojowa i lepsza wydajność
- Praktycznie wszystkie cele udało się zrealizować – podsumowuje gospodarz i dodaje: – W 2015 roku część gospodarstwa przejął Damian, dziś młody ojciec dwóch córek i syna. Damian skorzystał z programu Młody rolnik i PROW. W lutym 2017 roku po raz...