Rodzice przekazali gospodarstwo w Krysiakach Markowi w 2008 r.
– Moi rodzice aktywnie nas wspierali od początku działalności. Nigdy nie narzucali, nie wymagali, po prostu pomagali. Mieliśmy pod tym względem niezwykłe szczęście – mówi hodowca. Wówczas utrzymywali 20 krów mlecznych (5,5 tys. l średnio od krowy) w oborze uwięziowej. Już wtedy rolnik filmował wesela, a działalność kręciła się na pełnych obrotach. Ania z kolei pracowała w sklepie spożywczym. Pojawił się dylemat, w którym kierunku iść. Wybór nie był prosty, ale okazał się trafny – wypaliło jedno i drugie. Jak rodzina radzi sobie, łącząc hodowlę liczącą 80 szt. bydła i działalność gospodarczą?
Rolnik-dwuzawodowiec
– Pierwszą kamerę wygrałem na Olimpiadzie Młodych Producentów Rolnych w Siedlcach. To był zupełny przypadek, bo sprzęt leżał później trzy lata prawie nieużywany. Znajomi poprosili, żeby im nagrać wesele. Zrobiłem, zmontowałem, ludzie zobaczyli. Informacja rozeszła się drogą pantoflową i potem zaczęły się sypać terminy. W pierwszym roku było jedno, w drugim kilka, a potem doszliśmy do takiego momentu, kiedy na przykład w sierpniu nakręciłem 8 ...