Jeżeli majątek Bielmleku byłby sprzedany gdy było prowadzone postępowanie restrukturyzacyjne prawo chroniłoby rolników i ich udziały, a dostawcy nie byliby zmuszeni do uregulowania brakującej kwoty udziałów. Inaczej jednak jest w przypadku postępowania upadłościowego, bowiem syndyk będzie się domagał brakującej kwoty udziałów. Z jednej strony członkowie spółdzielni są wierzycielami, bowiem wielu z nich nadal nie otrzymało brakujących wypłat za mleko, a z drugiej są po części właścicielami spółdzielni, którzy mają pokryć straty do wysokości udziałów ustalonych w statucie.
– Do rolników zostały rozesłane zawiadomienia wierzyciela o ogłoszeniu upadłości dłużnika. Rolnicy, którym spółdzielnia jest winna pieniądze za mleko dostali zawiadomienia o tym, że mogą składać wniosek na poczet swoich wierzytelności. Niektórzy rolnicy dzwonili do syndyka i dowiedzieli się, że będzie skutecznie egzekwował prawa, które mu przysługują i zamierza wnioskować o wyrównanie do kwoty udziałów. Powiedział, że musi poddać wszystko analizie prawnej i 100 tys. zł jest kwotą realną. Powiedział, że weźmie pod uwagę wynik postępowania sądowego, które się toczy o ustalenie, do jakiej wysokości udziałów odpowiadamy – 50 czy 100 tys. zł. Wynik poznamy pod koniec kwietnia. Wówczas może być tak, że syndyk upomni się o dodatkowe 50 tys. zł. Jednak wiemy, że niezwłocznie przystąpi do czynności, więc rolnicy pewnie w tym tygodniu otrzymają wezwania do zapłaty. Każda sytuacja jest inna, więc nie wiadomo, czy syndyk będzie każdą sprawę rozpatrywał indywidualnie, czy pójdzie na ugodę, czy zgodzi się na kompensatę – jeżeli spółdzielnia jest komuś winna pieniądze za mleko, a rolnik jest winien pieniądze do wysokości udziału zdeklarowanego, to ten dług by się wówczas znacznie zmniejszył. Niestety jeśli nie będzie ugody, to rolnicy będą ostatni w kolejce do odzyskania swoich należności za mleko, mimo, że tych zaległości jest kilka milionów – tłumaczy redakcji top agrar Polska dostawca SM Bielmlek.
AgroUnia interweniuje
Przed mleczarnią 22 marca br. zjawili się poszkodowani rolnicy oraz Michał Kołodziejczak z AgroUnii, który rozmawiał z dostawcami o tym, jakie piętno sytuacja odcisnęła na blisko 900 osobach.
– Po około roku dowiedzieliśmy się, że Rada Nadzorcza podniosła udziały z 50 do 100 tys. zł – mówiła jedna z osób obecnych przed mleczarnią.
Kołodziejczak zaznaczył, że rozmawiał z syndykiem Józefem Glińskim, który powiedział, że była uchwała o podniesieniu udziałów i teraz Sąd zadecyduje czy rolnicy będą musieli dopłacić do 50 czy 100 tys. zł udziałów. Dla wielu z rolników sytuacja jest dramatyczna, bowiem doprowadzi do egzekucji komorniczych, bo nie będą w stanie spłacić należności.
Po wymianie zdań z rolnikami, Michał Kołodziejczak udał się pod dom prezesa SM Bielmleku. Prezes Romańczuk nie wyszedł do rolników.
dkol