Pomimo, że w miarę spokojne giełdy nie dają ostatnio pożywki do cenowych manewrów, bo od początku lutego, co prawda kiwają się raz parę euro w dół, raz górę, to od ceny 551 €/t sprzed dwóch tygodni dzieli nas naprawdę niewiele. W tym tygodniu rzepak na Matifie na koniec czwartkowych notowań (16.02.23 r.) jest wyceniany na 553,25 €/t, ale poniedziałkowe kursy były jeszcze o 2 euro wyższe. Ceny wspiera osłabiająca się do 4,77 zł/euro nasza krajowa waluta.
Nie ma więc podstaw ani do szczególnych wzrostów, ani do drakońskich obniżek. Jednak w cennikach krajowych firm handlowych ceny są bardzo, bardzo różne. Okropnie wyglądają propozycje państwowej firmy skupowej, która na swych bramach już w zeszłym tygodniu „powiesiła” cenę rzepaku 2150 zł/t, a w tym tygodniu jeszcze ją o 20 zł/t obniżyła. Okropnie, bo pozytywne tło dla tych beznadziejnych cen stanowią inni skupujący płacący 2440–2580 zł/t. – Płacimy ceny dnia, opierając się na Matifie i dokładnie przyglądając temu, co robią przetwórcy. Rzepak trzeba kupować i zaraz sprzedawać, bo lepiej to już chyba nie będzie – mówi doświadczony handlowiec.
Kto...