Unia Europejska stara się nadrabiać braki surowca do produkcji oleju importem. Od początku sezonu 2020/21 zaimportowała już 14,66 mln ton oleistych i było to o prawie 100 tys. t więcej niż w ubiegłym sezonie. Jednak import rzepaku jest o 110 tys. t niższy niż w odpowiednim okresie poprzedniego sezonu i wyniósł 4,36 mln t. Z całego europejskiego rzepakowego importu do Polski skapnęło jedynie niecałe 91 tys. t.
Niedobór surowca na rzepakowym rynku potęguje wciąż droga na światowym rynku soja. Okazuje się, że poza ogromnym popytem Chin na soję, amerykanie zużyli jej więcej do własnych potrzeb. W 2020 r. Stany Zjednoczone wyprodukowały 2,43 miliona ton biodiesla, tj. o 5% więcej niż rok wcześniej. Głównym surowcem do produkcji amerykańskiego biodiesla był olej sojowy, którego przerób wyniósł 3,8 mln ton (przy 3,3 mln t. rok wcześniej).
Rzepak na paryskiej giełdzie rzepak na czwartkowym zamknięciu wyceniany jest na maj o 27 euro wyżej niż przed tygodniem. Majowy kontrakt na Matifie kosztuje już 515 euro/t. Zdecydowanie słabsza niż przed tygodniem złotówka, bo jej kurs wynosi 4,56 zł/euro, dodatkowo jeszcze potęguje efekt podwyżek
Zrezygnowani handlowcy praktycznie się już poddali i nie podają cen skupu, bo mówią, że i tak ten kto ma rzepak zadzwoni do przetwórców i to do tych, co szaleją z cenami, chcąc jeszcze zdjąć z rynku ostatnie wolne partie dla siebie. Ceny skupu u tych, wciąż jeszcze próbujących walczyć wynoszą od 2300 do nawet 2500 zł/t. Po rynku krążą plotki o cenach 2600 zł/t.
Coraz trudniejsze są także rozmowy z zakładami tłuszczowymi, bo zwyczajnie zdezorientowani bieżącą sytuacją handlowcy nie wiedzą co powiedzieć.
–Jaka cenę mam ci podać, coś ci powiem, a w trakcie jak to jeszcze będziesz pisał rzepak może podrożeć o kolejne 20–30 zł/t – mówią przedstawiciele przetwórców. I tak się dzieje, bo w momencie, gdy o cenach z przetwórcami rozmawiamy, Matif majowy jest na pozycji +7 euro, a na zamknięciu giełdy zakończyło się na plus 11,25. Taki wzrost (ponad 50 zł/t) zanotował rzepak tylko w trakcie jednego dnia.
Inni przetwórcy zdecydowali się już nie ścigać w świetle reflektorów i ceny podają tylko faktycznym sprzedającym, a ich oferty powszechne pozostały daleko w tyle za rynkiem. Każdy ma cenę wolnorynkową i cenę transakcyjną. Więcej obecnie jest transakcji pomiędzy samymi przetwórcami, którzy wymieniają się pozycjami celem zaoszczędzenia kosztów transportu, a niżeli z producentami rolnymi.
Standardowe ceny skupu w zakładach tłuszczowych:
- ZT Kruszwica dostawy na marzec – 2450 zł/t
Brzeg dostawy na marzec – 2450 zł/t
- ADM Szamotuły dostawy na kwiecień – 2450 zł/t
Czernin dostawy na kwiecień – 2450 zł/t
- Komagra Tychy dostawy na marzec – 2350 zł/t
Kosów Lacki na marzec – 2350 zł/t
- Viterra (dawniej Glencore) Bodaczów – 2400 zł/t
- Bestoil Lasocice – 2150 zł/t (cena wolnorynkowa)
Niestety rzepak z nowych zbiorów na giełdzie nie podrożał tak bardzo. Różnica pomiędzy notowaniami majowymi i sierpniowymi znacznie wzrasta, 80 euro to bardzo dużo. Ceny rzepaku na sierpień br. na Matifie wynoszą 435,75 euro/t. W kontraktacjach na nowy zbiór rzepak jest kontraktowany po 1950–1960 zł/t. Raczej są tu dalsze perspektywy wzrostowe, bo nawet gdyby oba kontrakty spotkały się zwyczajnie po handlowemu w połowie drogi (stary rzepak potaniał, a nowy podrożał), to mamy już 100 zł/t drożej.
Juliusz Urban fot. archiwum taP