Teraz widząc codzienne spadki, chcą ratować choć resztki zamrożonych w rzepaku pieniędzy i swoje zapasy wyprzedają. Coraz częściej słyszy się też głosy o tym, że rzepak z bieżącego sezonu będzie w gospodarstwach czekał aż do żniw. Czekanie na odwrócenie niekorzystnej rynkowej sytuacji może być dobrym rozwiązaniem, ale tylko dla tych którzy z jakiś to powodów nie liczą finansowania i kosztów oraz ryzyka długiego przechowywania.
Kontrakty na żniwa limitowane
Z nowymi zbiorami też jest pat, bo przy mocno rozdmuchanych procesach UOKiK związanych z naliczeniami kar za brak realizacji kontraktów i powoływanie się na przewagę kontraktową, koncerny nie bardzo chcą zawierać umowy z rolnikami. Bowiem twierdzą, że dostawcy indywidualni, gdy zawarte w nich ceny będą niekorzystne, to takich umów nie zrealizują. Dużo bezpieczniej jest im zawrzeć umowę z firmą handlową.
Ale przetwórcy są również ściskani kleszczami urzędu i swoich klientów, sieci handlowych, które teraz powszechnie odstępują z kolei od realizacji wcześniej zawartych kontraktów na olej spożywczy.
– Pamiętasz jak rolnicy chcieli za rzepak 4 tys. zł? – pyta zaopatrze...