Rzepak na Matifie na kontraktach majowych tak mocno podołował, że pomimo czwartkowych wzrostów notowań dochodzących nawet do kilkunastu euro w trakcie popołudniowych sesji, na zamknięciu giełdy już nie było tak dobrze i rzepak kosztuje (10.02.2 r.) już tylko 686,25 euro/t, a więc o 21 euro taniej niż przed tygodniem. Ceny krajowe dodatkowo dołuje zdecydowanie mocniejszy złoty, za jedno euro płacimy już tylko 4,50 zł.
Na giełdach jest wciąż nerwowo całotygodniowe spadki, w dniu wczorajszym przerwało chwilowe zdecydowanie mocniejsze odbicie zakończone jednak tylko 3,5-eurowym zamknięciem na plusie. Czy w kolejnych dniach możemy liczyć na drugą serię podwyżek i kursy wrócą do notowań powyżej 700 euro, trudno powiedzieć, ale na ceny rzepaku korzystnie wpływa kilka sił.
Pierwszą z nich jest spora korekta szacunku zbiorów soi zamieszczona w jeszcze ciepłym, świeżuteńkim lutowym raporcie USDA. Mniejsze zbiory soi o prawie 9 mln ton to potężna korekta powodująca spadek globalnych zapasów do 92,8 mln t. Tak niskich zapasów soi nie było od lat.
Największa 5-milionowa korekta zbiorów jest w Brazylii, a to tam Chiny zasadziły się na wyku...