Zjednoczona Europa od początku tego sezonu ściągnęła o 2,2 mln t nasion oleistych mniej niż w roku ubiegłym. Największy deficyt jest oczywiście w imporcie rzepaku, którego UE kupiła w tym sezonie 4,29 mln t, o 1,2 mln t mniej niż w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. Pozaunijny import rzepaku do Polski wynosi 110 tys. ton.
Jednak i w sojowych „beansach” mamy w tegorocznym handlu prawie 700-tysięczny deficyt, bo soi UE zaimportowała 11,47 mln t, a w zeszłym roku o tej samej porze było to 12,15 mln t. Procentowo jednak w stosunku do zwykle kupowanych ilości najwięcej traci słonecznik, jest to spadek o 35%. Z powodu wojny na Ukrainie wstrzymano dostawy słonecznika do UE i w tym roku słonecznika zaimportowano dotąd 486 tys. t, a w zeszłym było już 760 tys. ton.
Unijni producenci oleju, by zrealizować kontrakty i pokryć zapotrzebowanie rynku te straty starają się nadrobić importem olejów roślinnych i trzeba powiedzieć, ze w trzech kluczowych asortymentach rzepakowy, sojowy i słonecznikowy nawet im to wychodzi. Zwłaszcza oleju rzepakowego udało się do Unii ściągnąć w tym sezonie 503 tys. ton, prawie 2,3-krotnie więcej niż przed rokiem. Różni...