W bieżącym sezonie od początku lipca 2020 r. do dnia 21.03 br. eksport oleju rzepakowego z UE wzrósł niemal trzykrotnie, do 367,2 tys. t. Główne ilości europejskiego oleju rzepakowego trafiły do Chin (149,2 tys. ton) i Norwegii (143,3 tys. t).
W ciągu poprzedniego tygodnia ceny olejów roślinnych stopniowo spadały, ale inwestorzy znaleźli nowe czynniki wspierające rynek. Były to wieści o strajku w Argentynie i zapowiadanym zwrocie prezydenta USA J. Bidena, w kierunku produkcji biopaliw. Pierwsze zareagowały na to ceny oleju sojowego. Kontrakty terminowe na olej sojowy, na giełdzie w Chicago wzrosły z 1180 USD/t w ubiegły piątek, do najwyższego poziomu od 2011 r.– 1280 USD/t, zanotowanego we wtorek (23.03.21 r.) wykazując wzrost o 6% w ciągu zaledwie dwóch dni handlowych. Jednak, pod presją niższych cen ropy we czwartek (25.03.21 r.), spadły o ponad 4%, do 1212 USD/t.
Na sojowym rynku konkurencja jest jednak spora, a prym w zakupach wiodą oczywiście Chiny i to doniesienia z przebiegu importu do Kraju Środka, często decydują o aktualnych notowaniach soi. Okazuje się, że w okresie styczeń–luty br. Chiny o 80%, w porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego, ograniczyły zakupy soi od największej eksportowej potęgi Brazylii.
Spadek wolumenu był spowodowany obfitymi opadami deszczu w Brazylii, które wstrzymały zbiory. Wygląda jednak na to, że brazylijskie problemy z pogodą to już przeszłość, bowiem według agencji konsultingowej Safras & Mercado, do 19 marca br. soja w Brazylii została już zebrana w 60% z planowanych 38,6 mln ha, czyli tylko nieznacznie nieco poniżej średniego wskaźnika historycznego (63%). W kluczowym regionie produkcji, w stanie Mato Grosso, zbiory są już na końcowym etapie, wymłócono tam 92%.
W tym samym czasie, chiński import soi ze Stanów Zjednoczonych wzrósł prawie dwukrotnie, do 11,9 mln ton (w 2020 r. 6,1 mln ton). Ze względu na duży popyt Stany Zjednoczone przed wrześniowymi zbiorami będą miały zapasy soi tylko na ok. 10 dni. Na koniec sezonu 2020/21 USDA przewiduje 120 milionów buszli zapasów soi, znacznie poniżej zapasów z wcześniejszego sezonu, kiedy to rezerwy wynosiły 525 milionów buszli. Będzie to najniższy zapas końcowy od 2013/14.
Po ubiegłotygodniowych ostrych spadkach, o 11 euro/t wzrosły ceny rzepaku na Matifie. W środku tygodnia notowania wracały już do poziomów tych bliskich rekordów. Jednak w czwartkowe popołudnie ceny na paryskiej giełdzie ponownie mocno spadły i wynoszą 516,25 euro/t. Ostatnie spadki notowań idą w parze z osłabiającą się jeszcze złotówką, która zaraz po ogłoszeniu twardego lockdownu jeszcze bardziej straciła na wartości. Dziś za jedno euro zapłacimy już prawie 4,64 zł.
Handlowcy skupujący rzepak wytrzymali poprzednie obniżki i proponują ceny od 2200 do 2550 zł/t. Przetwórcy natomiast ceny podnieśli, choć mówią, że obniżki i powrót wysokich cen, utwierdził potencjalnych sprzedających w przekonaniu, że może być jeszcze wyżej. Na rynku słyszymy pogłoski, że statek z australijskim rzepakiem, który miał przypłynąć do Polski został najprawdopodobniej rozładowany w Niemczech. No cóż mamy międzynarodowych przetwórców i kolejny raz przekonujemy się, że Polskę traktuje się jako peryferia Europy. A zresztą, jeśli głosiliśmy wszem i wobec, że rzepaku zebrano u nas wystarczająco dużą ilość, to czemu się dziwić? Przecież i tak unijna produkcja oleju, w dużej ilości nie trafi na europejskie stoły, a na eksport. Tylko nie zarobią na nim zakłady zlokalizowane w Polsce.
Aktualne standardowe ceny w zakładach tłuszczowych:
- ZT Kruszwica dostawy na marzec – 2530 zł/t
Brzeg dostawy na marzec – 2530 zł/t
- ADM Szamotuły dostawy na kwiecień – 2500 zł/t
Czernin dostawy na kwiecień – 2500 zł/t
- Komagra Tychy dostawy na marzec – 2450 zł/t
Kosów Lacki na marzec – 2450 zł/t
- Viterra (dawniej Glencore) Bodaczów – 2500 zł/t
- Bestoil Lasocice – 2100 zł/t (cena wolnorynkowa)
W ciągu tygodnia wzrosły o 7 euro notowania rzepaku z nowych zbiorów, który wczoraj także potaniał, ale o 3 euro mniej niż rzepak stary. Kontrakty na sierpień br. na Matifie wyceniane są na 442 euro/t. Umowy kontraktacji na żniwa 2021 r. są podpisywane po 2010–2045 zł/t.
Juliusz Urban Fot. archiwum taP