Po zapaści rzepakowych kontraktów rolnicy, którzy powstrzymywali się ze sprzedażą bedą musieli pododzić się z dużymi obniżkami cen. Na świecie coraz mniej uwagi poświęca się rzepakowi, może dlatego, że na nim już zarobiono i inwestuje się w oleiste, których niedobory są jeszcze większe.
Matif dał zarobić
Dla rzepaku ostatni miesiąc był bardzo owocny, w tym czasie ceny płacone przez firmy handlowe podskoczyły średnio o 180 zł/t. Tylko osatnio wszystko wskazuje na to, ze dobre chwile dla rzepaku się już skończyły.
Niestety ten tydzień przynosi niezbyt fajne informacje z rzepakowej giełdy. Dwa dni pod rząd mamy spore spadki. W środę rzepak staniał o 9,25 €/t, a w czwartek (21.11.24 r.) kontynuując mocny odwrót od wysokich kursów tąpnął aż o 20,75 € i kontrakty lutowe są wyceniane już tylko na 510,75 €/t.
Mamy więc tygodniową przepaść wynoszącą 20 euro, co powoduje, że nastroje na rynku są kiepskie, bo ci co sprzedać nie zdążyli muszą zmierzyć się z prawdziwym rzepakowym Black Week. Kolejne sojowe prognozy przynoszą obawy o jeszcze większe spadki.