Giełdowe kursy sobie, a rynek krajowy sobie. Trudno się temu w zasadzie dziwić, gdy ruch w skupach jest bardzo niewielki i handel jeśli się w ogóle odbywa realizowany jest z bezpośrednimi odbiorami, a te popierane są transakcjami, które są zawierane bardzo indywidualnie. Jak mówią jednak handlowcy i tych zakupów jest obecnie jak na lekarstwo. Obawiają się, że wstrzymywana podaż może wystrzelić w styczniu i lutym, co ich zdaniem spowoduje zasypanie rynku i pociśnie ceny do dołu.
Giełda wraca, a w kraju bezruch
Na Matifie pszenica w marcowych notowaniach przeskoczyła już 230 € i dalej wolno zmierza do góry. Czwartkowa zakończona na paryskiej giełdzie sesja (7.12.2023 r.) notowania marcowe pszenicy wyceniła na 232 €/t, a więc o 6 € drożej niż w poprzednim tygodniu.
W portach pszenica 12,5% jest wyceniana ok. 920–930 zł/t, ale wielu nawet na te ceny nie spogląda, bo w kraju odliczając koszty transportu można pszenicę sprzedać równie drogo. – W portach jak przysypie śnieg, to często odwoływane są załadunki i musimy wstrzymywać kursy – mówi handlowiec z centrum Polski.