Praktycznie każdy z uczestników rynku, na wytłumaczenie tego co się dzieje, przedstawia swoją interpretację zdarzeń.
Wzrosty cen na krajowym rynku zapoczątkowały skoki cen pszenicy na Matifie. Nawet pomimo czwartkowych korekt, pszenica na paryskiej giełdzie jest wyceniana (23.05.2024 r.) na wrześniowym kontrakcie na 258,25 €/t. Tygodniowy wzrost kursów wynosi więc 10 euro.
Ryzykowna pogoda przyniesie korekty zbiorów?
Wzrosty cen światowych pszenicy przypisywane są głównie informacjom dotyczących rosnących ryzyk pogodowych, dotykających pszenicę z nowych zbiorów.
Uprawom w Ameryce Południowej zagraża susza, w USA i Kanadzie za to występują ulewne deszcze, które co prawda poprawiają warunki wilgotnościowe, dla rozwoju roślin, ale opóźniają zasiewy.
Również deszcze przejdą przez nasz pas Europy, południowo-wschodnią cześć Ukrainy i południowe regiony Rosji, co przyczyni się do podreperowania nadwątlonego stanu zbóż. W Rosji, dla niektórych obszarów nadeszła informacja, że za wiele się poprawić już nie da. Zeszłotygodniowe mrozy skaczące od – 5 do –9oC spowodowały wymarznięcia zbóż. Początkowe analizy wskazywały na potrzebę przesiania 20 tys. ha, potem wydano komunikat, ze jednak będzie to 500 tys. ha, a obecnie te powierzchnie stanowią nawet 800 tys. ha.
W naszym regionie wszystko się poodwracało. Ostatnie deszcze w Europie poprawiają stan upraw także w krajach, które w poprzednich sezonach mocno ucierpiały. W Wielkiej Brytanii i we Francji pogoda jest nawet nadmiernie wilgotna, a częste deszcze padające w Hiszpanii i towarzysząca im dość chłodna pogoda idąc w parze poprawiły kondycję uprawianej tam pszenicy.
W krajowym handlu konsternacja
Wśród uczestników krajowego rynku zbóż, mamy spora konsternację, która jest związana z nieoczekiwanym poszukiwaniem zboża, którego miało być za dużo. Zresztą i obecnie znajda się i tacy, co twierdzą, że duże ilości zboża nadal w gospodarstwach są.
– Od początku roku bardzo niewiele kupiłem, nie było nawet telefonów z zapytaniami o cenę. Teraz też nie kupuję dużo, ale za to worek z telefonami się rozwiązał. Rolnicy dzwonią na potęgę i pytają o cenę. Wyraźnie zboża jeszcze w gospodarstwach jest sporo – mówi magazynier z elewatora koło Bydgoszczy.
Inni kupujący, nawet z tego samego regionu są odmiennego zdania. – U nas w ostatnich tygodniach skup był dość dynamiczny, ale teraz to już wysprzedają końcówki. Dosłownie workami na przyczepach do mnie pszenicę zwożą – mówi szef skupu w firmie handlowej na Kujawach.
O zwiększonym ruchu informują handlowcy z Centrum kraju. – W tym tygodniu mieliśmy spory ruch, dopiero deszcze trochę spowolniły załadunki i mniej się dostaw teraz pojawia – informuje pracowniczka skupu na Mazowszu.
Nie inaczej jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. – W zeszłym roku mieliśmy drugie żniwa w czerwcu, a w tym roku maj jest bardzo dynamiczny – mówi szefowa zakupów z firmy z okolic Wrocławia. Podobne wypowiedzi mamy od przedstawicieli skupów na Opolszczyźnie.