Zastój w handlu zbożami trwa już parę tygodni, a porty pracują zaledwie na nieco ponad połowę swoich mocy. Tych tygodni w zbożowym eksporcie będzie nam brakować, bo przecież nawet jeśli podaż się ożywi, to nie będzie załadunków na 150% możliwości.
A świat nie czeka
Przecież na naszą pszenicę nikt na świecie czekał nie będzie, aż poukładamy sobie w głowach, że jednak może trzeba sprzedać. Jeśli kluczowi importerzy zaopatrzą się już w coraz tańszą rosyjską i ukraińską pszenicę, to cud musiałby się zdarzyć, żeby np. w maju kupowali jeszcze naszą z dostawami przed żniwami. Takim cudem mogłaby być dużo niższa cena albo terminy płatności np. za 365 dni, bo 180 dni to już teraz mają oferowane przez Rosję.
A ceny rosyjskiej pszenicy już teraz pospadały poniżej 200 USD/t. Dolarów a nie euro! Jak bowiem wynika z monitoringu SovEcon w poprzednim tygodniu ceny rosyjskiej pszenicy z zawartością 12,5% białka spadły o 9,5 USD/t i wynosiły 199–202 USD/t na FOB-ie. Jest to najniższy oferowany poziom od żniw 2020 r.
Marcowa sprzedaż pszenicy z Rosji jest obecnie niemal o połowę bardziej dynamiczna niż to było w poprzednim ...