Rolnicy są spadającymi cenami załamani, ci którzy nie mają nadmiernych zasobów finansowych, lub nie widzą szans na szybką zmianę trendu zaczynają pojawiać ze swoim zbożem się w skupach, ale i im winda cenowa wciąż zjeżdża niżej i niżej. Wśród krajowych skupujących dominują minorowe nastroje, niemal każdy handlowiec ma coś tam zbóż wcześniej kupionych drożej i teraz sprzedać ich nie może.
Skupy w kropce
Reakcje na obecną sytuację są bardzo różne, czasem ceny na skupach są mocno obniżane, bo brak oparcia w twardej rzeczywistej cenie ewentualnej odsprzedaży nie daje poczucia bezpieczeństwa. Inni nie wiedząc co robić, grają na przetrzymanie trudnego okresu i nawet nie odbierają telefonów (stąd czasem w tabeli cenowej zobaczymy ceny sprzed tygodnia lub dwóch). Kolejni telefony odbierają, ale szczerze odpowiadają, że na razie niczego nie kupują.
Jeszcze inni kupują, ale mocno na i też ograniczają zakupy, umożliwiając dostawy tylko stałym dostawcom. – Jestem niewielkim lokalnym skupującym, ale na rynku działam już prawie 40 lat. Wśród swoich stałych dostawców mam ponad 4 tys. okolicznych rolników. Jest mi ich bard...