Przez opady żniwa nie mogą rozkręcić się na dobre. Zaledwie dwa dni bez deszczu pozwoliły w niektórych regionach zebrać jęczmień i napocząć rzepak. Pojawiają się także na południu pierwsze niewielkie partie pszenicy, ale na prawdziwy początek zbiorów przyjdzie jeszcze zapewne poczekać do następnego tygodnia.
Ceny skupu stanowią obecnie prawdziwy „koktajl wstrząśniętych nie zmieszanych” kwotowań ze starych zbiorów z nowymi. Nie wszystkie firmy także już wystawiają kompletne cenniki, bo dostaw jeszcze nie ma i nie chcą straszyć lub przeholować z cenami na starcie. Są obawy, że tegoroczne żniwa będą przerywane opadami, co nie sprzyja parametrom ziarna. Wilgotne zboże także zawsze ogranicza potencjalne miejsca sprzedaży. Miejmy nadzieję, że pogoda się poprawi i wszystko da się zebrać w dobrej jakości.
U sąsiadów
Również w Niemczech opady deszczu przeszkadzają w zbiorach. Co prawda nieco poprawiły bilans szacowanych zbiorów, ale opóźniają żniwa. DRV nieznacznie podwyższył swoje szacunki dotyczące wielkości zbiorów zbóż w Niemczech w 2020 r. do 44,6 mln ton, w tym 22,5 mln ton pszenicy. W poprzednim miesiącu prognozowano 22,2 mln ton. Ziarno szybko dojrzewa, ale spodziewane są dalsze opady w całych Niemczech.
Reagują światowe rynki
Światowy rynek przygląda się bacznie informacjom przychodzącym od największego eksportera pszenicy Rosji. Rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa poinformowało, że zbiory pszenicy do 14 lipca wyniosły 19,7 mln t...