Pojawiająca się w skupach tak duża ilość dostawców musi wywrzeć wpływ na rynek, nie tylko w chwili obecnej, ale może skutkować dalszymi konsekwencjami.
Duża podaż rynek nie nadąża
W większości firm zajmujących się handlem zbożami ruch obecnie jest tak duży, że pracownicy nie mają zbyt wiele czasu na rozmowy, ale nawet z wyrywkowych rzuconych zdań rysuje się obraz nagle rozbudzonego rynku.
– Już od 4 maja zaczął się ruch, ale od poniedziałku zaczęły się ustawić przed brama kolejki. Rolnicy już nie czekają i zaczynają wozić – mówi przedstawiciel firmy skupowej.
– Wreszcie się ruszyło, od żniw czekaliśmy aż się rolnicy pojawią, teraz drzwi się niemal na wadze nie zamykają– mówi kierownik magazynu.
Na skupach pojawiać zaczęły się naprawdę duże ilości. – Skup jest spory. Jesteśmy niewielkim magazynem, a przyjeżdża do nas po 50–70 t na dobę – informuje właściciel magazynu zbożowego.
W niektórych lokalizacjach podaż jest większa niż w tradycyjnym okresie zbiorów. – Istne szaleństwo. Żniwa, to nawet za mało powiedziane. Ilości są tak duże, że wręcz fizycznie nie do odebrania – mówi handlowiec zajmujący się ...