Skupujący obwieszczając wzrosty cen wyraźnie są skonsternowani, tym, że rolnicy na tak wyraźne zaproszenie do sprzedaży jakim jest podwyższenie cen do granic rzeczywistej opłacalności handlu nie są w stanie tego docenić i zboża nie przywożą.
Służebna rola, czy biznes jak każdy?
Handlowcy zwracają uwagę, że wśród rolników wciąż panuje przekonanie o służebnej roli skupów, a jest to normalna praca, w której też są urlopy. Trzeba je wykorzystać i czekanie ze sprzedażą na ostatnią chwilę może być obarczone sporym ryzykiem
– Płacimy tak jak w portach, a nawet często lepiej. Tam już kupuje się tylko najlepszą pszenicę i ruch do Nowego Roku będzie niewielki. W moim elewatorze reakcji liczonej w sprzedanym towarze jak nie było, tak nie ma. Ciekawe, co by się stało, gdyby ceny się zachwiały, a my poszlibyśmy na urlopy aż do Sylwestra? – mówi właściciel firmy skupowej.