Miejscowy plan zagospodarowania wprowadzał ograniczenia w budowie nowych budynków inwentarskich i rozbudowie starych. Ograniczenia te wprowadziła rada miasta na wniosek mieszkańców, którym przeszkadzała ferma. W okolicach chlewni panował nieprzyjemny zapach, dochodziło też do zanieczyszczeń gleby. Właściciel fermy odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. Argumentował, że przez ograniczenia w planie poniesie straty, zaś z chlewni utrzymuje się jego wieloosobowa rodzina.
WSA oddalił skargę. Uzasadniał, że nowe założenia planu są kompromisowe. Zostały wymuszone obawą gminy przed obowiązkiem wypłaty odszkodowania w razie wprowadzenia limitu hodowli, bowiem podczas prac nad planem właściciel fermy zarzucił, że gmina dąży do zniszczenia jego gospodarstwa. Zagroził, że wystąpi o wysokie odszkodowanie w kwocie aż 4 mln zł., jeśli zostanie uchwalony plan zagospodarowania niekorzystny dla niego.
Według WSA m.in. z tych powodów plan ów w większym stopniu uwzględnia uwagi właściciela fermy niż reszty mieszkańców. Dodatkowo gospodarstwo z chlewnią leży w mieście, w zabudowie mieszkaniowej. Trudno więc zarzucić władzom mias...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Miejscowym planem w odór od świń
Rada gminy może w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ograniczyć hodowlę świń, jeśli z nią będą się wiązały uciążliwości zapachowe – wynika z niedawnego orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego. NSA nie uwzględnił skargi właściciela dużego stada trzody chlewnej, któremu lokalne władze zablokowały rozbudowę chlewni.