Jak spisują się ciągniki po kilku latach użytkowania? Jakie elementy są przydatne, a które sprawiają problem? O tych kwestiach rozmawialiśmy z użytkownikami ciągników marek, które plasują się w czołówce sprzedaży w Polsce. Cenne spostrzeżenia kolegów po fachu mogą pomóc innym rolnikom w podjęciu decyzji o wyposażeniu ciągnika do prac w różnych warunkach.
New Holland T4.65
– Opryskiwacz, rozsiewacz, siewnik punktowy, kombajn do buraków i prasa zwijająca, to najważniejsze maszyny, z którymi współpracuje mój New Holland – mówi Stefan Panek z Konar
k. Rawicza w Wielkopolsce. Model T4.65 z silnikiem o mocy 65 KM od czterech lat dzielnie zastępuje w pracach Ursusa C355 z 1974 roku. – Do ciągnika od razu zamówiliśmy najwęższe ogumienie (11.2 R24 – przód, 12.4 R36 – tył), by pracować w międzyrzędziach z opryskiwaczem i rozsiewaczem – dodaje.
New Holland waży 2830 kg. Taki sprzęt nie może być zbyt ciężki, by wczesną wiosną można byłopracować na wąskich kołach.
– Chciałem prosty ciągnik bez elektroniki – mówi Panek. Taki traktor trzeba często myć i po pewnym czasie mogłyby wystąpić problemy z instalacją. Zdaniem rolnika zaletą są plastikowe błotniki, które trudniej zniszczyć i nie zardzewieją. Na traktor z 4-cyl. jednostką rolnik wydał 140 tys. zł brutto. Zainstalowano w nim prostą skrzynię 12/12 z czterema biegami dla trzech zakresów, zmienianymi dwiema dźwigniami z prawej strony fotela. Kierunek jazdy zmienia się mechanicznym rewersem zainstalowanym przy kolumnie kierownicy.
Więcej na temat ciągników średniej mocy marki New Holland, Zetor i John Deere przeczytacie Państwo we wrześniowym numerze „top agrar Polska” od strony 120.
beb
Fot. Beba