Gdy na miejsce przyjechała policja, ciągnik który jeszcze kilka chwil wcześniej tkwił w rowie, zanurzony w wodzie i wywrócony do góry kołami, teraz już na nich pewnie stał dzięki pomocy ochotniczej straży pożarnej. Za to traktorzysta raczej… stał mniej pewnie i czuć było od niego alkohol.
Jak poinformowała policja, 28-letni mieszkaniec powiatu stalowowolskiego zjechał z drogi wojewódzkiej nr 855 do przydrożnego rowu, gdzie ciągnik się przewrócił. W badaniu wyszło, że młody traktorzysta miał 2,39 promila alkoholu w organizmie. Do wypadku doszło w piątek wieczorem (10 listopada). Kierowcy nic poważnego się nie stało.
Młody człowiek, który wcześniej wypił „nieco” alkoholu, w rozmowie z policjantami powiedział, że to nie on prowadził traktor. Tymczasem na jego czole było widać ranę - najprawdopodobniej po wypadku.
Po zdarzeniu 28-latek pojechał do policyjnego aresztu. Natomiast traktor został zabezpieczony. Funkcjonariusze zatrzymali też dowód rejestracyjny pojazdu za brak aktualnych badań technicznych. Kierowca ciągnika został przesłuchany. W końcu przyznał się do kierowania ciągnikiem w stanie nietrzeźwości. Teraz za swój czyn odpowie przed sądem. Postępowanie w tej sprawie prowadzi stalowowolska Policja. ag, fot. podkarpacka policja
StoryEditor
Fikołek do rowu. Czyli nic śmiesznego…
Wielką wywrotką i pluskiem do wody skończyła jazda po pijaku dla młodego traktorzysty. Wygląda na to, że miał więcej szczęścia niż…