Nowa seria C polskiego producenta obejmuje 7 modeli z silnikami 3- i 4-cylindrowymi. Specjalnie dla naszych Czytelników przetestowaliśmy nową sześćdziesiątkę w czasie prac żniwnych. Oto nasze spostrzeżenia po przepracowaniu ponad 30 mth.
Zacznijmy od silnika. Pod maską C-360 pracuje 3-cylindrowy silnik Perkinsa 1103D. W testowanym modelu jednostka napędowa wyposażona była w turbosprężarkę oraz intercooler. Jak zaznacza producent, w seryjnej produkcji silniki nie będą wyposażane w chłodnice powietrza doładowującego. Zgodnie z deklaracją Ursusa, motor według normy ISO ma dysponować mocą 58 KM i ma on spełniać poziom emisji spalin IIIB, co oznacza zastosowanie katalizatora DOC. Dostarczony do testu egzemplarz był o 10 KM mocniejszy i nie miał katalizatora.
Podczas naszych pomiarów na hamowni silnik pracujący z nominalną prędkością obrotową przekazywał na WOM 37,5 kW (50,9 KM). Maksymalną moc równą 40,0 kW (54,3 KM) silnik osiągnął pracując z prędkością 1900 obr./min, co wskazuje na 2,5 kW mocy nadmiarowej.
Podkreślić należy szeroki zakres stałej mocy osiąganej przez silnik (1550–2200 obr./min), oraz duży przyrost momentu obrotowego (55%). W połączeniu z wysokim momentem startowym wynoszącym 219 Nm pozwala to stwierdzić, że ciągnik nie będzie „bał się” ciężkiej pracy. Maksymalny moment obrotowy na poziomie 251 Nm silnik osiąga przy 1300 obr./min.
Podczas pracy ciągnikiem warto ostrożnie obchodzić się z pedałem gazu, gdyż korzystając z nominalnej prędkości obrotowej trzeba być przygotowanym na jednostkowe zużycie paliwa na poziomie 339 g/kWh. Jednak unikając przekraczania 2000 obr./min można utrzymać jednostkowe zużycie paliwa poniżej 300 g/kWh, jednocześnie dysponując mocą maksymalną silnika. Podczas pomiarów zużycia paliwa towarzyszących częściowym obciążeniom silnika uzyskaliśmy średnie spalanie paliwa, obliczone dla wszystkich 9 charakterystycznych punktów pracy, wynoszące 340 g/kWh.