Skąd tak drastyczny spadek cen? Na to pytanie nikt nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, ale spekulacji jest dużo – od plotek na temat jednej z większych ubojni drobiarskich, przez nadmiar drobiu, po typowy dla okresu poświątecznego marazm. A może wszystko na raz? – mówią niektórzy przedstawiciele ubojni. Tak czy owak, fermy drobiu stoją w obliczu trudnej sytuacji. Na dodatek, nic nie wróży, by od poniedziałku coś miało się poprawić. Żadna z pytanych przez redakcję topagrar.pl ubojni nie zapowiedziała podwyżek. Można mieć jedynie nadzieję na to, że spadek cen chociaż wyhamuje.
Jeszcze dwa tygodnie temu brojlery odrobinę drożały, a teraz stawki skupowe lecą na przysłowiowy łeb i szyję. Faktem jest, że już przed tygodniem mówiło się o tym, że żywca drobiowego jest dużo, a handel (hurtowy i detaliczny) raczej jest ospały. Być może niektóre fermy przeliczyły się w czasie, gdy drobiu brakowało (około miesiąc temu) i teraz „zalały” rynek drobiem – mówi przedstawicielka jednego z zakładów mięsnych. Ponadto w detalu mięso nadal tanieje, a to szybko, jak domino kładzie na łopatki także ceny skupu u rolnika. Sezon grillowy jeszcze się nie zaczął, więc stagnacja trwa. Pewną nadzieją jest zbliżający się niebawem weekend majowy, będący nierzadko wielkim otwarciem sezonu grillowego. Dzisiaj (8 kwietnia br.) krajowe stawki skupu brojlerów wynoszą około 3,21 zł/kg, co w stosunku do ubiegłego tygodnia oznacza spadek aż o 29 gr/kg. ag
Sprawdź aktualne ceny skupu żywca drobiowego – sonda top agrar Polska (kliknij tutaj).
