Według Jadwigi Seremak-Bulge, polskie mleczarnie bardzo szybko zareagowały na poprawę koniunktury na światowych rynkach mleka, która rozpoczęła się od czerwca br. Przyniosło to – notowaną już w lipcu i sierpniu – podwyżkę cen skupu mleka o 5%. Z drugiej jednak strony, polskie zakłady zanotowały znaczne pogorszenie swojej sytuacji ekonomicznej i to pomimo dużo niższych kosztów surowca. Jak wyjaśniała specjalistka z IERiGŻ, jedną z przyczyn jest koniczność uiszczenia kar za przekroczone kwoty mleczne.
– Zaskoczeniem dla wszystkich, tych którzy prognozowali, że produkcja mleka będzie perspektywiczna w kolejnych 10 latach jest m.in. mała skuteczność tzw. pakietu mlecznego. Zdecydowały o tym zbyt wolne działania organizacji branżowych i podmiotów skupowych. Kolejna kwestia to opóźniona reakcja na kryzys ze strony KE, która dopiero niedawno zaproponowała wsparcie dla dobrowolnego ograniczania produkcji mleka. Kolejny raz potwierdziło się, że rynek zawsze działa szybciej niż urzędnicy – mówiła prof. Seremak-Bulge.
Jak z kolei podkreślał prof. Andrzej Babuchowski z Instytutu Innowacji Przemysłu Mleczarskiego, aktualnie na rynku nastąpiło pewne wyklarowanie. Niestety, tak naprawdę dopiero za 2–3 miesiące będziemy ostatecznie wiedzieli, czy rzeczywiścei mamy do czynienia z poprawą sytuacji. – To czego można się obawiać, to kolejne gwałtowne zwiększenie produkcji, które może mieć miejsce –jeśli nie dojdzie do jakiejś regulacji na rynku – dodawał prof. Babuchowski.
W tegorocznym spotkaniu branży mleczarskiej wzięło udział ponad 200 uczestników, w tym przedstawicieli przetwórców, producentów mleka jak i wielu organizacji branżowych. Impreza odbyła się w Jachrance k. Warszawy i trwała do piątku 16 września br.
mj
Fot. Jajor