Ceny wciąż spadają w dół i, jak mówią przedstawiciele branży mięsnej, przed świętami może być jeszcze taniej, bo polski rynek zalewa mięso z Zachodu. Duże zakłady mięsne sprowadzają półtusze i elementy, głównie z Niemiec, po promocyjnych cenach. Za naszą zachodnią granicą przedsiębiorcy bowiem czyszczą magazyny przed świętami spodziewając się rosnącej podaży. To co dotychczas jechało na Wschód, trafia do naszych przetwórców.
Tymczasem mniejsze ubojnie "gotują się" z krajowym surowcem. – Nie mamy gdzie sprzedać naszych wyrębów, bo zachodnie są tańsze, np. niemiecka łopatka bez kości kosztuje tyle, ile polska z kością – informują. Wskazują, że przy takim przebiciu cenowym i spodziewanym spadku cen żywca w Niemczech w najbliższych tygodniach stawki za tuczniki polecą w dół. – Choć rolnicy wyprzedali już największe sztuki, to wstrzymują się ze sprzedażami, ale zapisy na odbiór w kolejnych tygodniach są długie, więc o podwyżce, czy chociaż stabilizacji nie ma mowy – mówią skupujący.
Efektem tych ruchów na rynku są zatrważająco niskie ceny. Za tuczniki skupowe ubojnie na początku grudnia płacą od zaledwie 3,4 zł/kg wagi żywej – średnio po 3,70 zł/kg. Świnie fermowe są o 50–60 gr droższe. Ceny w klasie E wahają się w granicach 5–5,30 zł/kg. pj
Aktualne ceny skupu trzody chlewnej w Polsce - sonda cenowa portalu topagrar.pl.