W dostawach na luty za ropę WTI 13. stycznia trzeba było zapłacić poniżej 45 dolarów. W Nowym Jorku było to 44,41 dolarów, a w Singapurze 44,46 dolarów. Z kolei za Brent na handlu w Londynie oferowano 45,23 dolarów. To najniższa cena od sześciu lat. W sumie od lipca ubiegłego roku cena baryłki ropy spadła aż o 59 proc.!
Niektórzy analitycy rynkowi stawiają tezę, że za spadki cen ropy odpowiadają USA i OPEC. Przypomnijmy, że do kłopotów na rynku przyczyniła się listopadowa decyzja OPEC, który zdecydował o utrzymaniu produkcji na dotychczasowym poziomie, a nie jej ograniczeniu. Presję na takie działanie miały wywrzeć właśnie Stany Zjednoczone, które chciały w ten sposób uderzyć w gospodarkę Rosji. I to się udało. Obecne ceny ropy wpędzają naszych wschodnich sąsiadów w coraz większe tarapaty, gdyż połowa budżetu tego kraju to wpływy ze sprzedaży ropy i gazu. Natomiast amerykański dolar z każdym dniem zyskuje na wartości, osłabiając nie tylko rubla, ale i złotego.
Z uwagi na niskie ceny paliw, powody do zadowolenia mają za to konsumecni. W kraju ceny ropy w sprzedaży detalicznej i hurtowej także wykazują tendencję spadkową. Obecne hurtowe ceny oleju napędowego kształtują się na poziomie 4,13-4,20 zł brutto za 1 litr. W sprzedaży detalicznej stawki te są o 0,30-0,40 zł większe, chociaż na wielu stacjach benzynowych, zlokalizowanych przy dużych supermarketach, detaliczne ceny sprzedaży są równe stawkom hurtowym.
Dla rolników obecne ceny są dobrą okazją do zakupu oleju napędowego na rozpoczęcie wiosennych prac polowych. Litr tego paliwa jest obecnie o ok. 1,1 zł brutto tańszy niż latem 2014 roku. bcz