Według Władysława Kosiniaka-Kamysza, aby polskie gospodarstwa nadal się rozwijały konieczne jest ich solidne wsparcie, jednak powinno dotyczyć tylko tych gospodarstw, które faktycznie produkują żywność, a nie tylko korzystają z dopłat, i nie zajmują się produkcją zwierzęcą lub roślinną.
- Chcemy wprowadzić program "Aktywny rolnik". To rozwiązanie dla prawdziwych gospodarzy, którzy orzą, sieją i zbierają oraz dla hodowców, którzy mają gospodarstwa specjalistyczne - zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz po posiedzeniu Rady Naczelnej PSL. Na takim rozwiązaniu zyska około 200-300 tys. gospodarstw w Polsce. W 2023 roku o dopłaty bezpośrednie ubiegało się 1,24 mln rolników, podejrzewa się, że z tej liczby rolnicy aktywni to nawet mniej niż połowa, wskazują na to dane wniosków składanych na konkretną pomoc np. do nawozów.
Kosiniak-Kamysz zauważył, że poprzedni rząd mówił stale o podwojeniu lub podwyższeniu dopłat bezpośrednich, a wicepremier twierdzi, że możliwe jest nawet potrojenie dopłat dla aktywnej grupy rolników jest możliwe.
Jakie założenia programu Aktywny rolnik?
Założenia programu Aktywny Rolnik przygotował poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Jarosław Kalinowski. Na razie wiadomo tylko, że obecne dopłaty dla innych gospodarstw miałyby zostać na tym samym poziomie, a te dla aktywnych rolników miałyby zostać zwiększone. Nie znany jest póki co termin, kiedy program miałby wejść w życie.
oprac. dkol na podst. tvn24.pl