StoryEditor

Rolnik musiał zwrócić dopłaty bezpośrednie do 55 ha! Ostrzega innych rolników!

Umowa na „gębę” to z jednej strony wygodna forma niewymagająca tworzenia i gromadzenia dokumentów, ale niestety nie zabezpiecza interesów rolnika w pełni, a tym bardziej wypłaty dopłat bezpośrednich. Rolnik opowiedział nam swoją historię, ku przestrodze dla innych. Dlaczego ARiMR zażądała zwrotu dopłat?

31.01.2025., 08:00h

- Chciałbym przestrzec innych rolników przed zawieraniem umowy na tzw. gębę, czyli bez pisemnego potwierdzenia – zaznacza nasz Czytelnik. Uprawiał w sumie 55 ha, z czego 10 ha było dzierżawionych, ale niestety bez umowy pisemnej, natomiast właściciel ziemi o tym wiedział.

- Właściciel też złożył wniosek o dopłaty. W wyniku kontroli krzyżowej zostałem poproszony o złożenie wyjaśnień czy mam tytuł prawny do użytkowania tej działki. Okazało się, że nie mam tytułu prawnego, ponieważ umowa ustna nie wchodzi w grę, a nawet jeśli by obowiązywała, to dzierżawca zaprzeczył, że ją zawarliśmy – mówi rolnik.

ARiMR nakazała zwrócić zaliczki dopłat, rolnik został z niczym

ARiMR nakazała rolnikowi zwrócić zaliczki dopłat bezpośrednich, ale to nie koniec, gdyż z decyzji wynika, że 21 proc. (przekroczenie progu 20 proc.) gruntów stanowi akurat te 10 ha dzierżawionych.

- Tym sposobem zostałem pozbawiony dopłat. ARiMR nie interesuje to, że ja mam 50 świadków, że uprawiałem i wykazałem się fakturami. Nie zaprzeczyli, że uprawiam, ale jeśli nie mam tytułu prawnego, to dopłaty się nie należą. Od 10 lat uprawiam to pole, w 2017 r. wpłaciłem pieniądze na zaliczkę, bo chciałem kupić te grunty. Właściciel ociągał się ze sprzedażą pola – dodał rolnik i podkreślił, że chciał ostrzec innych rolników, żeby jednak zawierać umowy dzierżawy, bo ARiMR w takich sytuacjach nie uznaje umowy ustnej.

- Oprócz tego, że musiałem zwrócić zaliczki dopłat, to również nie dostanę ani grosza z dopłat nawet do reszty własnych hektarów – powiedział gospodarz. Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z tego, że lepsza byłaby umowa na piśmie, ale uważa również, że nie powinien dostać aż tak srogiej kary. W tym przypadku właściciel gruntów sam się podłożył, bo on z kolei dostał odmowę, bo wiadomo było, że nie uprawia tego gruntu, także nie jest to korzystna sytuacja zarówno dla właściciela i dzierżawcy.

Jakie formy umowy dzierżawy akceptuje ARiMR?

Przy okazji innej publikacji udało nam się uzyskać informacje jak to wygląda w przypadku umowy ustnej zgodnie z prawem oraz w czasie kontroli na miejscu.

- Prawo unijne dotyczące płatności bezpośrednich ani też polskie prawodawstwo nie determinuje charakteru stosunku prawnego, na podstawie którego dany obszar jest użytkowany przez rolnika czyli pozostaje w jego dyspozycji. Mogą to być zatem wszystkie dopuszczone prawem formy, które potwierdzają prawo do gruntu, takie jak np. tytuł własności czy umowa dzierżawy, w tym umowa ustna. Przepisy regulujące zasady przyznawania płatności nie określają w jakiej formie ma być zawarta umowa dzierżawy. Zatem dopuszczalne jest zawarcie takiej umowy w formie pisemnej, ustnej czy też w formie aktu notarialnego – wyjaśnia ARiMR.

Mimo wszystko warto pamiętać, że pisemna forma umowy zawsze bardziej nas zabezpiecza, między innymi właśnie w takich sytuacjach, jak opisał jeden z naszych Czytelników.

dkol

Dorota Kolasińska
Autor Artykułu:Dorota Kolasińska Redaktor Prowadząca topagrar.pl
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
31. styczeń 2025 08:02