Dawniej praca w polu opierała się w głównej mierze na pracy rąk ludzkich oraz na sile pociągowej koni. Bardziej dowcipniejsi rolnicy twierdzili także, że istotnym elementem była siła pociągowa rolniczych żon. Bardzo zabawne… Nie zmienia to jednak faktu, iż w rzeczy samej niegdyś praca manualna stanowiła główny odsetek prac w gospodarstwie. Miało to oczywiście swoje plusy. Praca wykonywana tradycyjnymi metodami przekładała się niewątpliwie na muskulaturę samych rolników. No bo czy jest coś przyjemniejszego dla oka kobiecego niż męska atletyczna sylwetka skroplona potem? Wątpię.
Dziś jednak sprawy wyglądają zgoła inaczej. Rzadkością stał się widok małych kostek siana, popularniejsze stały się maszyny do zbioru kamieni a w większości gospodarstw ręczne prace przy wyrzucaniu obornika przeszły do lamusa, natomiast w ich miejsce wjechały mniejsze lub większe ładowarki czy tury. Dzisiaj podstawą każdego gospodarstwa rolnego jest dobry mechanik! Ale o takiego, jak powszechnie wiadomo bardzo trudno.
Często to rolnik sam dla siebie jest mechanikiem, spawaczem, elektrykiem i cieślą. Nie wszystko da się jednak zrobić samemu. W dobie daleko rozwiniętej elektroniki w sprzętach i maszynach rolniczych, bardzo często potrzebne jest wsparcie serwisu. Oczywistą sprawą jest, że usługi serwisowe nigdy do tanich nie należały. Dziwić może jednak stawka kilometrowa ustalana przez dealerów, która śmiało mogłaby konkurować z ceną najdroższej warszawskiej taksówki w noc sylwestrową.
Pozostaje więc pytanie: Czy może nie lepiej było zostać serwisantem? Jeździć po Polsce i kasować niebotyczne sumy od rolników za sam wjazd na podwórko? Albo elektrykiem. Wiadomo przecież, że stawka godzinowa u dobrego elektryka rozpoczyna się od 80 zł za godzinę pracy. Lub spawaczem? Albo chociaż mechanikiem! Ale nie byle jakim. Takim mechanikiem z prawdziwego zdarzenia. Specjalizującym się wyłącznie w nowoczesnych ciągnikach rolniczych! – rozmarzył się rolnik, wstał, wypił kawę i poszedł do obory, bo przecież kocha tą ziemię ponad wszystko i nie zamieniłby swojego rolnictwa na żadną inną robotę.
Świat pędzi do przodu. Naturalnym jest, że rolnictwo nie chce zostawać w tyle. Nikogo już nie dziwi dron latający wkoło podwórka gospodarza. Dobry GPS sprawdza się nie tylko w dalekie trasy ale przede wszystkim odciąża w pracach polowych. Wyspecjalizowane maszyny udojowe, roboty samoczyszczące, kamery, czujniki, pomiary zużycia paliwa…
Rolnik XXI wieku wyposażony jest w wiele narzędzi ułatwiających codzienną prace. Na horyzoncie pojawił się nabór mający pomóc w rozwoju szeroko rozumianej cyfrowej infrastruktury rolniczej – Rolnictwo 4.0. Wnioski będzie można składać od 15 listopada. Jest to pierwszy tego typu nabór w ramach PS WPR 2023-2027. Czas pokażę czy nadchodzący nabór będzie się cieszył dużym zainteresowaniem wśród gospodarzy.
Agata Stachowiak vel. Księgowa Rolnika