Rolnictwo regeneracyjne w DNA
Jean Paul Prud-Hom: Aby poruszyć temat rolnictwa regeneracyjnego, muszę krótko przedstawić naszą historię. Soufflet Agro Polska działa w Polsce od 1998 roku i jest znana rolnikom głównie jako firma, która skupuje jęczmień browarny. Tak było przez prawie 15 lat. Ale nasza firma należy do Grupy Soufflet Agro, która działa w całej Europie i ma w swoim DNA rolnictwo regeneracyjne. Od prawie dwóch lat jesteśmy częścią Grupy InVivo, która przejęła Grupę Soufflet. Grupa InVivo to gigant o obrocie 14 miliardów euro, 14 tysiącach pracowników i obecności w około 40 krajach. Dlaczego to jest ważne dla nas? Ponieważ Grupa InVivo również ma w swojej strategii rolnictwo regeneracyjne i od ponad 20 lat stosuje je w praktyce. Dzięki temu możemy korzystać z doświadczeń i innowacji z różnych krajów i osiągać lepsze rezultaty. Dlatego rolnictwo regeneracyjne jest dla nas bardzo istotne i nie jest niczym nowym. Naszym celem teraz jest skupować całe ziarno, nie tylko jęczmień, ale też pszenicę, kukurydzę, rzepak itd. i jeszcze bardziej rozwijać ten rodzaj rolnictwa. Dlatego dalej oddaję dalej głos naszemu specjaliście Pani Danucie.
Minimalna ingerencja w glebę, stałe jej okrycie i bioróżnorodność
Danuta Chanik: Dziękuję. Chciałabym powiedzieć kilka słów na temat rolnictwa regeneracyjnego i tego, dlaczego jesteśmy tu obecni. Jako firma międzynarodowa, czerpiemy z doświadczeń naszych partnerów z Francji, Czech, Słowacji i Ukrainy. Dzięki temu możemy wymieniać się wiedzą i praktykami z krajami, które zaczęły stosować rolnictwo regeneracyjne wcześniej niż my. Śledzimy i badamy te doświadczenia, a następnie dostosowujemy je do naszych warunków i rynku. Naszym rolnikom oferujemy wiele rozwiązań, od wsiewek, przez międzyplony, po nowości, takie jak jęczmień przewódkowy, który testujemy. Wszystko to robimy z troską o dostosowanie się do zmian klimatycznych, które będą coraz większym wyzwaniem. Myślę, że najprostszym sposobem na to jest obserwowanie i naśladowanie natury, która najlepiej wie, jak funkcjonować. Minimalna ingerencja w glebę, stałe jej okrycie i bioróżnorodność to są podstawy rolnictwa regeneracyjnego, o którym wszyscy mówią, ale my też je doceniamy i staramy się je realizować jak najlepiej.
Bartłomiej Czekała: Wspomniała Pani o pewnych praktykach rolnictwa regeneracyjnego. To temat stosunkowo nowy w Polsce, obecny od kilku lat, ale cieszący się rosnącym zainteresowaniem rolników. Świadczą o tym tegoroczne wnioski o ekoschematy, w ramach których złożono 430 wniosków do rolnictwa węglowego. Jak zacząć przygodę z rolnictwem regeneracyjnym? Czy rolnik musi zmienić swoje podejście do gleby, jeśli dotychczas nie stosował takich metod? Co jest niezbędne i podstawowe, aby rozpocząć ten proces? Ile czasu zajmie przywrócenie naturalnego potencjału gleby?
Płodozmian jest podstawą rolnictwa regeneracyjnego
Danuta Chanik: Nie można jednoznacznie odpowiedzieć, ile czasu zajmie każdemu rolnikowi przejście na rolnictwo regeneracyjne. Każdy ma inny punkt wyjścia, inny płodozmian, inną glebę, inny klimat, a nawet inny sprzęt. Dlatego trzeba uwzględnić wiele czynników. Na pewno kluczowe jest skupienie się na płodozmianie, który jest podstawą rolnictwa regeneracyjnego. Wiem, że niektórzy rolnicy mają opory przed zmianą swoich nawyków, ograniczenia sprzętowe czy finansowe. Więc zmiany związane z płodozmianem to jest klucz. Jeśli rolnik chce wejść, korzystając właśnie z ekoschematów, do uproszczonych systemów uprawnych, ale nie wprowadza jednocześnie międzyplonów, wsiewek, nawozów organicznych w postaci obornika czy kompostu, a wręcz nawet zabiera słomę, to tylko pogorszy stan swojej gleby, a nie go poprawi. Także równie ważne są inne praktyki. Jeśli wyeliminujemy praktykę związaną z orką, musimy tę orkę czymś zastąpić np. korzeniem roślin. O tym właśnie chcemy rozmawiać z rolnikami i to im tłumaczyć.
Bartłomiej Czekała: Jakie rozwiązania w zakresie rolnictwa regeneracyjnego Państwo proponują rolnikom?
Danuta Chanik: Stosujemy różnego rodzaju wsiewki. Bardzo popularna i coraz częściej spotykana jest wsiewka w rzepak. Rośliny towarzyszące, zasiane po zbiorze rzepaku, szybko się rozwijają, korzystając ze słońca i wody. W ciągu półtora miesiąca mogą wytworzyć nawet 3-4 kg zielonej masy na metr kwadratowy. Stosujemy międzyplony różnego rodzaju: międzyplony krótkie, międzyplony ozime, międzyplony ścierniskowe, które dobieramy pod kątem bioróżnorodności i terminów siewu i likwidacji. Chcemy, aby zastępowały orkę i poprawiały strukturę gleby.
Bartłomiej Czekała: Dziękuję za rozmowę!