Bartosz Zając, Otwarte Klatki: Niektóre tematy wydają się trudne, ale musimy znaleźć nić porozumienia. Nie możemy udawać, że druga strona nie istnieje. Cieszę się, że problemy, które komunikują nam mieszkańcy wsi, którzy często też są rolnikami, są przez branżę rolniczą rozpoznawane.
Otwarte klatki nie są organizacją antyrolniczą, a dla mnie osobiście jako dla osoby będącej na wegańskiej diecie, kwestie rolnicze są szalenie ważne. To, w jaki sposób produkuje się żywność, dotyczy w ogromnym stopniu nas wszystkich, dlatego wszyscy powinniśmy o tym rozmawiać, a nie okopywać się w skrajnych obozach. Widzę przestrzeń do dyskusji.
Widzimy w badaniach opinii publicznej oraz w politykach koncernów, że wymagania rynku się zmieniają i nie dotyczy to tylko hodowli świń, ale też np. drobiu w systemie klatkowym. Konsumenci coraz częściej deklarują chęć płacenia wyższych kwot w momencie gwarancji, że te produkty są produkowane z poszanowaniem dobrostanu zwierząt. Kwestie etyczne powodują zmiany w produkcji żywności, które będzie zachodziły. Zarówno sieci sprzedażowe, jak i producenci to dostrzegają, więc trudno się przed tym bronić. Musimy raczej zastanowić się, jak te zmiany wprowadzać.