Warto przypomnieć, że Generali SA przyłączyło znaną od ponad 20 lat na polskim rynku ubezpieczeń rolnych Concordię SA. Wywodzący się z tej od lat znanej marki dyrektor Mycielski, odpowiadający w Generali Towarzystwo Ubezpieczeń SA za szkody rolnicze, występował na Sesji Zarządzanie Ryzykiem. Wcześniej jednak jeszcze podczas Sesji Głównej sporą uwagę poświęcił ubezpieczeniom wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk, wskazując jak ważnym aspektem jeśli chodzi o Krajowy Plan Strategiczny dla Polski jest kwestia zarządzania ryzykiem.
– Otóż zarządzanie ryzykiem, nieodzowny problem rolnictwa polskiego, szczególnie jeśli mieliśmy do czynienia z latami, gdzie występowała dotkliwa susza, wymaga od nas finansowania. Środki finansowe na zarządzanie ryzykiem we Wspólnej Polityce Rolnej są istotne, ale myślę, że znacznie istotniejsze i o większej skali finansowej są środki krajowe na dopłaty do ubezpieczeń upraw rolnych – mówił szef resortu rolnictwa.
Taka deklaracja ministra, wygłoszona na naszym IV Forum wprost wpisała się w istotę Sesji Zarządzania Ryzykiem, bo właśnie w jej pierwszej części omawialiśmy w jaki sposób zmiany klimatu wpływają na bezpieczeństwo dochodów w gospodarstwie?
Istotność ubezpieczeń podkreślił w swoim wystąpieniu na sesji dyrektor ds. szkód rolnych Generali Towarzystwo Ubezpieczeń SA Bernard Mycielski.
Zmiany klimatu powodują, że z roku na rok wzrasta ryzyko zagrożeń.
–Przymrozki, grad, huragany i deszcze nawalne oraz coraz częściej występująca susza, niszczą efekty całorocznej pracy rolników – prezentował dyrektor Generali.
Wzrost temperatur może powodować kłopoty z suszą, co też obserwowaliśmy już w ostatnich latach na skutek szybszego parowania, transpiracji i ewapotranspiracji.
– Łagodne i bezśnieżne zimy powodują, że brakuje nam wody pochodzącej z topnienia pokrywy śnieżnej. Jeżeli do tego dodamy, że wiosną trafia się nam niska suma opadów atmosferycznych, może mieć to dramatyczne skutki dla rozwoju roślin.
Nie ma co się łudzić, bo nie ma takiego towarzystwa ubezpieczeniowego, które udźwignęłoby odszkodowania z tytułu suszy, tu zdecydowanie bardziej istotna jest rola wsparcia ze strony państwa.
Najwięcej szkód z tytułu ujemnych skutków przezimowania wystąpiło w latach 2012 i 2016, a przymrozki wiosenne najsilniej zniszczyły uprawy w 2011 i 2020 r.
–W ostatnich latach zagrożenia dla upraw ulegają pewnemu nagromadzeniu. W 2020 r. z przymrozkami wiosennymi wystąpiły także późniejszy grad i deszcze nawalne oraz huragany. Te ostatnie skumulowały się także w roku bieżącym, dlatego rolnicy coraz częściej korzystają z ubezpieczenia od kilku rodzajów ryzyka – prezentował dyrektor Generali TU SA.
Okazuje się, że średnia składka ubezpieczeń rolnych na jednego ubezpieczonego w 2020 r. wyniosła łącznie 3500 zł, a po odliczeniu bonifikaty z budżetu państwa, rolnik zapłacił 1200 zł. Na sali jednak bardzo wyraźnie wybrzmiał jeden przekaz.
– Najwyższa kwota odszkodowania dla objętej szkodą uprawy, wypłacona w tym roku wyniosła 3,5 mln zł. Taką wartość utraconego przychodu z tytuły plonu odzyskał ubezpieczony rolnik dzięki swojej zapobiegliwości – poinformował zebranych, odpowiedzialny za szkody rolne w Generali, dyrektor Mycielski.
A zapytany w trakcie debaty od ulgi bezszkodowe ujawnił, że jego firma pracuje nad projektem dla stałych klientów, by współpracujący dłuższy czas rolnicy mogli uzyskiwać mniejszą kwotę składki.
oprac. Juliusz Urban Fot. Siejkowski