Nie chcemy kupować drogiego substratu, np. kiszonki z kukurydzy, bo wtedy biogazownia byłaby nierentowna. Rynek się zmienia i mamy wokół dużo odpadów, które doskonale nadają się do fermentacji. Trzeba tylko po nie sięgnąć – mówi Wojciech Łuszczak (na zdjęciu), kierownik biogazowni, która przez płot graniczy z fermą świń na ok. 9000 tuczników, ale i tak większość wsadu pozyskuje z lokalnych zakładów rolno-spożywczych.
Biogazownie w sąsiedztwie gospodarstw
Gnojowica czy obornik przywożony z nieco dalej położonych hodowli są wprawdzie jednymi z głównych wsadów, ale do fermentacji trafiają również produkty uboczne z przemysłu, np. wywar gorzelniany, celuloza, pulpa ziemniaczana, serwatka, wysłodki, pozostałości owoców lub warzyw.Ferma utrzymuje ok. 9000 tuczników, ale uzyskiwana gnojowica w ilości ok. 8 tys. t rocznie jest rozwodniona i ma tylko 3–3,5% suchej masy, co nie wystarcza do uzyskania odpowiedniej produkcji biogazu. Od innego sąsiada odbierany jest obornik, rocznie to ok. 1600 t i choć jest bardzo efektywny w produkcji, to nie wiadomo, jak długo będzie dostępny, dlatego od lat na biogazowni testuje się i z powodzeniem dozuje się do procesu inne substraty.
– Większość biogazowni działa w oparciu na kilku substratach, a ja mam tutaj ok. 30 różnych materiałów. W ciągu roku trafia ich na biogazownię łącznie ok. 57 tys. ton – wylicza Łuszczak. Każda nowa partia substratu, nawet jeżeli już jest znana, to i tak trafia do badania do wewnętrznego laboratorium, aby wykonać analizę składu i zawartości suchej masy. Dzięki temu wiadomo, jak zmodyfikować dawkę karmienia biogazowni. Celem przy układaniu proporcji jest uzyskanie od 10 do 15% suchej masy.
Większość odpadów dostarczana jest do biogazowni za darmo, ale za niektóre z nich, np. celulozę, trzeba zapłacić, a lepsze wyniki produkcji biogazu potwierdzają, że warto.
Uruchomiona w 2014 r. instalacja początkowo miała moc wytwórczą 1,2 MW, ale po przejęciu przez spółkę Biowatt od razu zaczęła się modernizacja, m.in. zakupiono osuszacz biogazu, co przyczyniło się do wzrostu żywotności silników. Przed dwoma laty zamontowano kolejny silnik o mocy 0,8 MW, finalnie uzyskując moc instalacji 2 MW. Dziś na działce są 3 komory fermentacyjne o objętości roboczej 12 600 m3, bufor biogazu 600 m3 w trzech zbiornikach fermentacyjnych oraz magazyn pofermentu na 11 tys. m3.
Zasobnik substratów stałych z pompą i maceratorem
Ważną inwestycją, szczególnie pod kątem uniwersalności tej instalacji, było zamontowanie zasobnika substratów stałych wraz z pompą i maceratorem.
– Pozwala nam to podawać do zbiorników mieszankę zróżnicowanych substratów, które są dobrze wymieszane i rozdrobnione, co z kolei przyspiesza fermentację – mówi. W maceratorze z substratami stałymi mieszany jest poferment lub gnojowica, po czym trafiają do wstępnego zbiornika, skąd odzyskuje się już ok. 6% biogazu.
Oprócz osadów z przemysłu rolno-spożywczego do komór fermentacyjnych trafiają też odpady III kategorii, nienadające się do spożycia, np. odpady poubojowe. Dlatego wcześniej muszą zostać poddane obróbce cieplnej w procesie higienizacji w temperaturze 70°C przez godzinę.
– Ten odpad jest jednym z lepszych pod względem produkcji biogazu – wskazuje Łuszczak.
Poferment ma wzięcie jako nawóz
Pomimo używania w biogazowni tak różnorodnych substratów, pozostały po produkcji biogazu poferment może trafiać na pola rolników, a jest to możliwe dzięki uzyskanemu certyfikatowi, pozwalającemu sprzedawać poferment jako nawóz, w tym przypadku Orgafos Żórawina – ekologiczny nawóz organiczny. Zbadane przez OSChR w Opolu próbki potwierdzają pH 8,4, Nogólny 7–10 g/dm3, P2O5 2,2–2,6 g/dm3, K2O 2,6 g/dm3 oraz Mg 0,24 g/dm3.
– Cały poferment w ilości 40 tys. t trafia na okoliczne pola. Wszystko sprzedajemy lokalnym rolnikom, a w większości przypadków zajmujemy się również transportem i dystrybucją nawozu bezpośrednio na pola – podkreśla kierownik.
W planie zwiększenia efektywności biogazowni jest dobudowa drugiej linii do higienizacji odpadów III kat., bo kolejny zakład zabiega o dostarczenie do nas swoich odpadów. Celem na przyszłość jest też dostarczanie nadwyżki ciepła do oddalonych o ok. 1500 m budynków użyteczności publicznej w Żórawinie. Ciepła wystarczy do ogrzania 50 budynków.
Ten artykuł pochodzi z wydania top agrar Polska 9/2024
czytaj więcej